niedziela, 22 marca 2015

Od Lili

      Szłam przez las, na tylnych łapach, w pozycji właściwej ludziom, a w przednich trzymałam książkę. (Tak, wiem - bardzo wilcze xD) Stało się z nią coś niewytłumaczalnego i nagle...
   - Ezio? - wykrzyknęłam potykając się i upuszczając książkę. - Ezio Auditore de Firenza?
   - Tak... - odparł. - Przypomnij mi - czy z kądś się znamy?
   - Nie, nie wydaje mi się, ale... Nie, to nie ma sensu!
   - Co?
   - Jeszcze wczoraj czytałam o postaci z przed wielu stuleci, o twoim nazwisku, która należała do Asasynów (nie wiem czy dobrze napisałam, ale tak się to w każdym razie wymawia) i dokonała wielu heroicznych czynów, a dziś ta sama książka twierdzi, że Ezio Auditore de Firenza zginął podczas próby pokonania Hiszpana (która jednak się powiodła - obaj zginęli). To absurd, bo ty teraz jesteś tu...
   - To faktycznie dziwne.
   - Dziwne jest to, że nie jest to jedyny przypadek. Otóż przy świątyni równości jest podziemna biblioteka, w której jest nieskończenie wiele tuneli, a w nich masa książek. Tytuły zapomnianych autorów oraz tych, którzy jeszcze się nie narodzili. Dzieła, które nie zostały opisane oraz te, które nawet nie miały powstać. Kroniki stale zmieniające treść.
   - I co to ma do rzeczy?
   - To już kilka razy się zdarzyło. Po dołączeniu do watahy niektórych wilków. Księgi całkiem zmieniają treść. To magia. Jak klątwa leżąca na tych terenach.
<Ezio? Szynek kazał, ja piszam, a ty dokańczasz>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz