- Kim jesteś? - zapytał. - Znaczy, jak masz na imię... Nie pamiętam co się wcześniej zdarzyło.
- Jestem Hope - przedstawiłam się. Skuliłam lekko głowę, jednak łapy ugięły się pode mną i upadłam w dość dziwnej pozycji na ziemię. Altair zachichotał. Zobaczyłam lekki przebłysk uśmiechu na jego pysku. Pomógł mi wstać.
- Wiesz co - powiedział już spokojniej i bardziej pewny siebie - więcej się w ten sposób nie wygłupiaj. W sensie, możesz sobie zrobić krzywdę.
- OK - powiedziałam cicho dysząc. Niespodziewanie moje oczy zaczęły świecić. Altair odsunął się (nie daleko, po prostu zaskoczyło go to) i znowu się uśmiechnął. Widziałam... Widziałam w podczerwieni. Po chwili blask przygasł.
- A więc witam w klubie dziwaków! - Powiedział mój brat otaczając mnie ramieniem.
- Klubie... Dziwaków?...- zapytałam, a raczej poruszyłam pyskiem coś na kształt tych słów.
<Altair? Sorry, ale dzisiaj piszę strasznie dużo wypracowań ;-;>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz