środa, 31 grudnia 2014

Szczęśliwego Nowego Roku!

 Pomysłodawca - Katrina
Z okazji nowego roku 2015, chcemy życzyć Wam wszystkiego dobrego.
Jeżeli chcecie zadedykować życzenia komuś z watahy, wysyłajcie wiadomości do administratorów ( Katrina777, Urwis, idaszajbe1006 ) na Howrse.pl o treści ,, Życzenia Noworoczne do Posta '', a my wstawimy je poniżej.

Od Katriny dla Lebelle i Kimm'iego
Świąt prawdziwie świątecznych,
ciepłych w sercu,
zimowych na zewnątrz,
pachnących choinką,
jaśniejących pierwszą gwiazdką,
co daje nadzieję na następny rok.
Świąt wypełnionych radością i miłością,
niosących spokój i odpoczynek.
Nowego Roku spełniającego wszelkie marzenia,
pełnego optymizmu,wiary, szczęścia i powodzenia.


Od Katriny dla Shayninga
Zegar w święta się uśmiecha,
nie pogania, nie pospiesza,
zegar w świata czas czaruje,
zgaduje, pomrukuje,
swym cichym tik i tak,
czas radości, czas bliskości,
czas spokoju wszystkich nas.
Samych magicznych, szczęśliwych godzin, minut i sekund
w Święta i w Nowym Roku.


Od Lili dla Kimm'iego
Przyjemnego szumu w głowie,
wygodnego miejsca w rowie.
No i morze jeszcze potem,
spokojnego snu pod płotem.
Żeby pies z kulawą nogą,
Cię nie olał idąc drogą.
Dużo czadu i uroku
w nadchodzącym Nowym Roku.

~ Ps. Wiem, że masz tendencję do przesadzania z alkoholem :3

Od Lili i Katriny dla Thalii
W Styczniu radości,
w Lutym miłości,
w Marcu pogody,
a w Kwietniu swobody,
maj niech zakwita,
czerwiec niech bryka,
lipiec przypali,
sierpień rozpali,
we Wrześniu - szczęścia bez liku,
tak samo w Październiku,
niech Listopad zauroczy,
a Grudzień miło zaskoczy,
roku tego Nowego życzę szalonego! 


Od Dantego dla Thalii
Życzę Ci zabawy do białego rana,
najlepszych piosenek, pysznego szampana!
Choć nie jestem z Tobą w noworoczną noc,
pamiętaj też o mnie przez następny rok.


Od Thalii dla Dantego
Życzę Ci dzisiaj roku szczęśliwego,
I Sylwestra udanego.
Śle serdeczne te życzenia,
Dołączam karteczkę:
MARZEŃ SPEŁNIENIA!

Kimmkurs!

Oto konkurs wymyślony przez mua - Kimm'iego!
Więc tak:
Zasady
Zakaz "przesłodzenia".
Termin do 6 stycznia. (Jeśli ci zależy, pozwolę dłużej!)
Min. 25 linijek, max. 50-70
Konkurs
Musisz napisać opowiadanie o gotowaniu, wstawiać zdjęcia potraw (oczywiście z internetu ;) ), pisać dla kogo i jak. Oczywiście jeśli nie chcesz, nie bierz udziału :D.
Udział biorą

  • Kimm
  • Renechive







Miejsca




Wyróżnienia







poniedziałek, 29 grudnia 2014

Od Scarlet (Event)

      Obudziłam się wczesnym rankiem. Wyskoczyłam z legowiska i chwytając ołówek podeszłam do kalendarza. Zdecydowanie skreśliłam dzień 23 grudnia. Potem podniecona nadchodzącą wigilią poszłam do spiżarni. Miałam już wszystko przygotowane – na stoliku leżał karp. Nie zdążyłam go jeszcze przyrządzić, ale na szczęście wszystkie sałatki stały już gotowe do wyniesienia na stół.
- Kiv! – krzyknęłam krojąc cytrynę. Przyleciał mój paw i usiadł na krześle. 
- Przynieś mi kartkę i pióro. Muszę napisać zaproszenie do rodziny. – poprosiłam. Ptak kiwnął łebkiem i zaraz wrócił z notesem. Naskrobałam kilka słów wyćwiczonym pochyłym, cienkim pismem. Chciałam, aby wyglądało to uroczyście. Skończyłam pisać i oceniłam dzieło wzrokiem – myślę, że spodoba się mamie, która zawsze dbała o takie rzeczy.
- Zanieś to mamie. – poleciłam Kively’emu. Paw wyleciał, a ja wróciłam do roboty. Przy okazji przypomniałam sobie, że trzeba poprosić Katrinę o zgodę.

      Wstałam przeklinając siebie, że nie zaczęłam przygotowań wcześniej.
      Zawiązałam na szyi futrzany szalik i wcisnęłam czapkę na uszy. Czym prędzej popędziłam do jaskini Alf. Weszłam ostrożnie mówiąc cicho:
- Jest tu, kto?
W rogu siedziała Katrina.
- Hej Scarlet. Pomóc ci w czymś? – zapytała. Zaszurałam niepewnie łapą i zaczęłam:
- Bo wiesz … zaprosiłam jutro na wigilię moją rodzinę i chciałabym cię prosić o zgodę na wstąpienie na teren watahy… 
Wadera zmarszczyła nos i zmierzyła mnie ostrym spojrzeniem.
- Ilu ich jest?
- Trójka … to są naprawdę równe wilki, nie zrobią nic złego. – zaczęłam wyjaśniać. 
- Dobra ufam ci. Masz zgodę, zaraz powiem strażnikom, żeby ich jutro wpuścili. – kiwnęła głową. Zamachałam ogonem uszczęśliwiona. 
- Dziękuję Kat! – wybiegłam na śnieg i czym prędzej poleciałam do jaskini.       Skoczyłam na jednej nodze do spiżarni i złapałam za nóż.
- Nie zdążę, nie zdążę…! – powtarzałam żałośnie, wkładając przygotowaną rybę między lód. Potem wyjęłam z szafki słoik suszonych pomidorów i zrobiłam pewną pyszną potrawę. Była ona tradycją u nas w rodzinie. W tej chwili nadleciał Kively trzymający w dziobie mój list.
- Znalazłeś ich? – zapytałam. Ptak kiwnął łebkiem i wypuścił kopertę, która spadła na blat. Rozerwałam ją i rozpoznałam pismo mamy.
,,Droga Scarlet
  Bardzo dziękujemy za zaproszenie. Kazery ogromnie się ucieszył. Przyjedzie z nami wujek – pewnie to przewidziałaś. 
   Całuję mocno

 
~Mama
      Długo wpatrywałam się w doskonałe pismo mamy. Perspektywa, że miałam ją zobaczyć napawała mnie lekkim strachem. Moja rodzicielka zawsze była surowa. Jeśli w mieszkaniu nie będzie wysprzątane na błysk mogę się spodziewać niezłej reprymendy… Włożyłam przygotowane posiłki do wielkiej misy z lodem i otarłam czoło wilgotną szmatą, którą trzymałam w łapie. 
- Hell! – krzyknęłam wycierając stolik z tłustych plam po karpiu. Po chwili posłusznie nadbiegł mój kot.
- Upoluj dla mnie zająca. Tylko dużego! Będzie na obiad pojutrze. – poleciłam kotu. Zwierzak uniósł ogon do góry i poleciał na dwór. Westchnęłam i dalej zaczęłam szorować stół. I wtedy przypomniałam sobie o Tajfunie. Przecież był moim jedynym kolegą i warto by było go zaprosić na naszą wspólną wigilię.       Jęknęłam patrząc na walające się rzeczy w spiżarni. Było południe 23 grudnia.       Ta data ukoiła jakoś moje nerwy. Jeszcze mam wieczór, noc i następny ranek.       Na pewno zdążę moja jaskinia nie jest duża. 
      Po pół godzinie dotarłam do jaskini należącej do Tajfuna. Zadzwoniłam złotym dzwonkiem i zaczęłam niecierpliwie przebierać łapami. Chwilę później wyszedł biały skrzydlaty wilk. 
- Hej Tajfun! – wykrzyknęłam. Basior zmarszczył zabawnie nos.
- W czymś ci pomóc? – zapytał. 
- Masz może ochotę na spędzenie wigilii ze mną i moją rodziną? – wypaliłam. Tajfun zrobił smętną minę.
- Nie mogę niestety. Jestem już zaproszony, gdzie indziej.
- Nie musisz zostać na całej. Moja mama to zrozumie. Proszę, chociaż pół godziny…
- Zgoda. To, o której?
- O 17, zawsze robimy tak wcześnie, bo mój braciszek jest jeszcze mały. To do zobaczenia! – krzyknęłam usatysfakcjonowana i pobiegłam do domu.

<><><><><><><><><><><><><><><><><>
      Obudziłam się bladym świtem i od razu zabrałam się do szorowania salonu.  Przecież to tu odbędzie się kolacja. Późnym rankiem skończyłam też kuchnię i  sypialnię. Wytrzepałam legowisko Helly i wysprzątałam żerdź Kively’ego.  Wczoraj moja kotka świetnie się spisała – przyniosła naprawdę duży obiad w postaci zająca. Teraz siedziała na czystym futrze i mruczała donośnie.
      Po zakończonych porządkach ustawiłam wreszcie choinkę. W tempie błyskawicy rozwiesiłam na niej ozdoby i nalałam wody do doniczki. Zapaliłam lampę i powiesiłam nad wejściem do jaskini tak samo jak ozdobny wieniec.       Wreszcie z szafy wyjęłam odświętny obrus i rozłożyłam go na dużym kamieniu (służący mi, jako stół), a na nim zastawę. Teraz tylko czekać na gości…

<><><><><><><><><><><><><><><><><>
      Przed 17 podgrzałam dania i ułożyłam na stole. Potem przyszedł Tajfun. 
- Cześć. – powiedziałam cicho przytulając go – Siadaj, zaraz powinna być tu moja rodzinka. A oni nigdy się nie spóźniają. 
      Właśnie wtedy zegar wybił 5 i przed jaskinią zmaterializowali się mama, Kazery i wujek Them. 
- Witajcie. Mamo tak się cieszę… - zaczęłam i przytuliłam się do mamy.
- Scarlet kochanie. A ten kawaler to, kto? – zaciekawiła się.
- Mój kolega. Nie zostanie na długo. Zje tylko z nami kolację, bo został już zaproszony. – powiedziałam bez ogródek, a basior wyszczerzył zębiska.    Wszyscy najpierw połamaliśmy się opłatkiem, a potem zasiedliśmy do stołu.   Mama przywiozła moją ulubioną potrawę z dzieciństwa – kaszę z leśnymi grzybami! Tajfun musiał się szybko zwinąć, więc zostaliśmy sami. Kazery  ciągle się do mnie tulił, a ja do niego. Tak rzadko się widujemy… Po skończonej kolacji podeszliśmy do choinki, pod którą stały prezenty. Kaz dostał ode mnie piłeczkę ze sznurkiem, mama naszyjnik, a wujek Them ozdobne pawie pióro (najładniejsze z ogona Kively’ego). Ja dostałam od Kaz’ego laurkę, od mamy notes ze srebrną kłódką i kluczykiem, a od wujka wazę. Najbardziej rozczulił mnie obrazem mojego braciszka, na którym biegamy po łące bawiąc się w berka. Gdy wszyscy usiedli na fotelach, a wujek setny raz zaczął wałkować tę samą historię zobaczyłam małą paczuszkę od Tajfuna.   Uśmiechnęłam się, bo ja też wpakowałam mu za szalik prezent ode mnie.   Rozerwałam papier i zobaczyłam bransoletkę z symbolem Ziemi i Eteru. Łzy napłynęły mi do oczu – nie zasługiwałam na takiego przyjaciela. Założyłam ją na łapę i poszłam do sypialni uprzednio uprzedzając, że jestem zmęczona.  Zasnęłam bardzo szybko.
      Rano goście wrócili do domu. Ja natomiast długo będę pamiętać ten magiczny wieczór, a bransoletki od Tajfuna nigdy nie zdejmę…

środa, 24 grudnia 2014

Eventy - Zakończenie starego, rozpoczęcie nowego

   W tym poście, chcemy przekazać Wam dwie wiadomości na ten sam temat - Eventy. Otóż, w poprzednim o tematyce Halloween'owej nikt nie wziął udziału, a szkoda, więc dłużej tego nie przedłużając: nikt nie dostaje nagrody! Oczywiście, Event ten jak i następny zostanie wznowiony w roku 2015.
   Teraz, przechodząc do sedna, rozpoczynamy Event świąteczny:

 Szczęście nadaje sens życiu,
To magia w twym sercu zaklęta.
Nie pozwól mu zostać w ukryciu,
Podaruj je bliskim na święta! 




Niech magiczna noc wigilijnego wieczoru 
przyniesie Ci spokój i radość. 
Niech każda chwila świąt  żyje własnym pięknem, 
a Nowy Rok obdaruje Ciebie pomyślnością i szczęściem. 
Najpiękniejszych świąt, 
niech spełniają się wszystkie Twoje marzenia. 



 Ile ozdób na choince, 
ile kartek leży w skrzynce, 
ile potraw jest na stole, 
ile siana masz w stodole, 
ile spadło w górach śniegu, 
ile czasu spędzasz w biegu. 
Tyle w święta miej radości, 
dobra, ciepła i miłości.


Przez śnieżycę, 
zawieruchę śle życzenia i otuchę, 
by te święta, choć tak zimne, 
były ciepłe i rodzinne. 
Moc prezentów i miłości 
w Nowym Roku pomyślności.

Event
Polega on na Waszym spędzaniu świąt w gronie Waszej rodziny, przyjaciół  i watahy. Piszemy oczywiście o tym opowiadania - innej opcji raczej nie ma.
W zakładce pdt. ,, Event ” zostaną dodane nowe pzredmioty, które możecie zakupić za Srebrne Gwiazdy. Tak samo jak w Evencie Halloween'owym, przedmiotami można się wymieniać. Na STRAT każdy wilk dostaje po 2 prezenty do zakładki ,, Eventy ”  - łącznie z poprzednim Eventem, na każdego wilka przypadają 4 prezenty.

Konkurs
 Nie ma określonych tematów, lecz stawiam na Waszą kreatywność - każdy wymyśla sam sobie. Prace ,, skopiowane ” nie są brane pod uwagę przy oceniamy. Oczywiście konkurs jest dla chętnych.

Konkurs i Event trwają do końca stycznia 2015r. 
Za udział w konkursie przewidujemy atrakcyjne nagrody.

~ Dziękujemy,
Rada WSN 

UDZIAŁ W KONKURSIE BIORĄ:
  • Scarlet
  • Kimm





poniedziałek, 22 grudnia 2014

Lebelle Nieobecna!

Wilczyca o imieniu Lebelle zgłosiła mi swoją nieobecność, która będzie trwać od dnia dzisiejszego do terminu nieokreślonego (wiadomo jedynie, że po świętach). Wszystkie wilki graczki precelka są nieobecne, zatem jeśli macie jakieś opowiadania od niej do dokończenia, możecie odpisać, lecz nie spodziewajcie się szybkiej odpowiedzi na nie.
~ Wasza Alfa,
Katrina.

Ps. Jeżeli też chcecie zgłosić swoją nieobecność, napiszcie do Alf, a my wszystkim się zajmiemy ^^

piątek, 19 grudnia 2014

Opowiadania

 Dzisiaj, w tym poście chcę zwrócić Waszą uwagę na dokańczanie opowiadań. Nie wiem, czy Wy nie macie pomysłu albo nie wiecie co macie dokańczać. Jeśli macie totalny brak weny, poproście osobę, która dała Wam to opowiadanie do dokończenia.
Jeśli nie wiesz co masz dokańczać, zaraz napisze jakie opowiadania MUSZĄ zostać dokończone, od tych najpilniejszych, które są już długo odkładane, do tych, które mogą jeszcze trochę poczekać.
Proszę Was i błagam - patrzcie na to co dzieje się na forum watahy. Chyba już miesiąc z lewej strony bloga mamy coś takiego jak ,, Opowiadania do dokończenia ”. Czy Wy w ogóle dołączyliście tu żeby pisać? Jak na razie widzę, że aktywni są Shayning, Kimm, Thalia i ja, ponieważ my udzielamy się na chacie WSN. Usunęliśmy AŻ SIEDEM wilków które nie pisały opowiadań. Na ok. SIEDEMNAŚCIE ludzi w tej watasze opowiadania piszą tylko CZTERY osoby!
Radzę Wam dokładnie przemyśleć swoje postępowanie - czy chcecie w ciągu dalszym pisać tu opowiadania, czy też nie?

Oto i obiecana lista opowiadań do dokończenia:
Od Thalii CD Dantego  Opowiadanie (proszę napisać w najbliższym czasie)
Od Lizz'iego CD Rene  Opowiadanie
Od Hazelinn'a CD Scarlet  Nie mogę znaleźć linku
Od Kimm'iego CD Lebelle  Opowiadanie
Od Kolosa CD Katriny Opowiadanie
Od Caithlyn CD Shayninga Opowiadanie
Od Kimm'iego CD Shayninga  Opowiadanie
~ Wasza Alfa,
Katrina.

poniedziałek, 8 grudnia 2014

Od Shayninga CD Kimmiego

- Na serio chcesz to wiedzieć? - zapytałem unosząc brew.
- TAK!
- Na pewno?
- NO TAK!
- Jesteś w stu procentach pewny...?
- No *** tak!
- Nie odpowiadam za twoje zdrowie - westchnąłem. - Może zacznijmy tak: kto z was używał do cholery jasnej produktów ludzkich!? I to tego typu?!
- Wciąż mi nie wyjaśniłeś co znalazłeś - Kimm zmrużył oczy. - Nie wymigasz się.
Miałem ochotę krzyknąć, lecz zamiast tego wyszeptałem mu na ucho.
 Kimm odsunął się ode mnie gwałtownie.
- Ełee... To nie ja! -tłumaczył się. Uśmiechnąłem się unosząc brew.
- Lebelle?
- Czego ty  chcesz ode mnie..? - zapytał ze wstydem, a na pysku zalśnił mu rumieniec. Wyszczerzyłem się.
- Oj ty już wiesz czego. - objąłem go ramieniem. - Choćmy się zająć tym żulem od Sombry, ty mój pijaku.
<Kimm? Wybacz, że takie krótkie, ale Thalia ustaliła mi małą ilość linijek -.- >

niedziela, 7 grudnia 2014

Od Kimm'iego Cd. Shayninga

- Zabieramy... Chwila. - Przytknąłem nos do łapy Shay'a.
- Kimm... Wszystko w porządku? - Zapytał próbując się odsunąć.
- Byłeś w jaskini imprezowej? Pachniesz - kolejne zaciągnięcie - Mojito. Co do niego - No chyba byś był serio murzynem jakbyś go zostawił.
Wsadziłem se Jack'a na plecy. Szepnął tylko "Dziękuje" co usłyszałem od niego po raz pierwszy. Wzniosłem się wysoko. Dzięki moim mocą uniosłem Shay'a.
- Serio? Masz zamiar go uratować?
Poleciałem do sali narad. Zaraz za nią podbiegłem do ściany pod którą była tajemna kładka. Wskoczyłem do niej. na samym końcu "zjazdu" była dosyć spora jaskinia, miała nawet pełną spiżarnie.
- Tu zamieszkasz. Zrobię ci coś, żebyś mógł chodzić. - Mruknąłem i krótkimi ruchami łap jego nogę owinęły pnącza. Wilk chwile się przeszedł po jaskini i spojrzał mi prosto w oczy. Widziałem w nich ból i podziękę. Był już niegroźny...
~~~Kilka minut Później~~~
- OSZALAŁEŚ KIMM?! ĆPAŁEŚ?! - Warknął Shay.
- Mam ważniejszą sprawę. - Mruknąłem. - Mam żonę w ciąży. Ale ja mam też pytanie - Co robiłeś w Imprezowni?
- Wpadłem tam. Ziemia mnie wciągnęła. Muzyk sprzątał. Obejrzałem trochę ją i znalazłem... - Przy ostatnim słowie zamilkł.
- Co znalazłeś? Zwłoki? - Mruknąłem.
- Ten... Teges... - Zaczął bełkotać zmieszany i cały czerwony.
- Jezus Maria powiedz bo cię kopnę. - Warknąłem.
<Shayning? Tłuuumacczzz sięęęę :D>