niedziela, 4 stycznia 2015

Od Lizzley'a CD Rene

Delikatnie polizałem ją w policzek. Wadera zrumieniła się. Otuliłem ją.
Zasnąłem...
<><><><><><>
Delikatny powiew wiatru muskał moją sierść. W oczach iskrzyły mi się łzy. Tęskniłem za mamą... Odeszła, nawet nie żegnając się z nami. Nabrałem powietrza w płuca i odetchnąłem.
(Tu, Liz wcale nie śpiewa, tylko słucha piosenki)

Lekka łapa ułożyła się na mym ramieniu. Wadera spojrzała na mnie nieśmiało. Odgarnąłem jej grzywkę. Była śliczna. Po chwili się odwróciłem. Opadłem na ziemię, a moja grzywka zakryła mi oczy.
- Rene... Ja nie jestem już taki sam... Zmieniłem się... Nie będziesz mnie dalej lubić...
Wadera usiadła obok mnie i lekko, lecz niepewnie położyła łeb na mym ramieniu.
- Zawsze będziesz taki sam. Wilk się nigdy nie zmienia...
- A mój ojciec? - Mruknąłem.
- Popadł w rutynę... On ją naprawdę kochał. Lebelle... znaczy się... Twoja mama go z tego wyciągnęła. Dalej jest zabawnym i imprezowym basiorem.
Otuliłem ją ramieniem. Lekki wiatr owiał naszą dwójkę. Zdjąłem moje słuchawki i podałem je Re. Włączyłem piosenkę którą przed chwilą słuchałem.
- Mój ulubiony zespół... (Prawda :D) Uwielbiam ich głos... Mimo, że to ludzie, to nieźle śpiewają. Mój tata mi to pokazał. Jest ich fanem. Szczerze, zauważyłem, że jego głos brzmi tak samo, jak tego wokalisty...
Rene słuchała muzyki. Wsłuchała się.
- Podoba się?
<Rene? Słodki, romantyczny momencik i muzyczka :> >
PS. Prawda. To mój ulubiony zespół, kocham ich <3. 30 Seconds to Mars <3.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz