czwartek, 22 stycznia 2015

Od Dantego CD Thalii (cz.2)

      Obudziłem się, kiedy było już całkiem jasno. W pierwszej chwili nic nie widziałem, ale czułem, że nabiłem sobie całkiem sporego guza. Thalia siedziała na schodku jeszcze całkiem zdezorientowana, jakby próbowała wstać, ale nie mogła się utrzymać na nogach.
      Dźwignąłem się na nogi i od razu poczułem ból w skrzydle (jeszcze tego mi brakowało). Teraz zorientowałem się, że pomieszczenie, do którego wpadliśmy, wcale nie było tym, na co wyglądało. To wielka biblioteka (kolejna...).
      U szczytu schodków były podwójne drzwi. Pchnąłem je i wszedłem do całkiem sporej galerii. Widok obrazów mnie zaszokował. Podszedłem do wielkiego obrazu i zawołałem Thalię.
      Dwa malowidła wiszące obok siebie przedstawiały mnie i Thalię. Ludzkie wizerunki migotały na zmianę z naszymi wilczymi twarzami.
   - Co to ma być? - zapytała, zapewne równie zdziwiona jak ja Thalia.
   - Nie mam zielonego pojęcia - odparłem.
      Nagle usłyszałem za nami kroki i szybko się odwróciłem. Stała za nami czwórka młodych ludzi. Na pewno byli młodsi ode mnie i Thalii (my wyglądamy na jakieś 25 lat, oni na jakieś 20), ale nie byłem pewien ich człowieczeństwa.
*   *   *
      Odbyliśmy z nimi dość długą rozmowę. Też byli wilkami, a na dokładkę Tatchitami. Okazało się, że jesteśmy potomkami prastarych klanów z czasów pierwszego konfliktu z demonami, o którym opowiadała mi Thalia. I tak ja dziedziczyłem Dom Twórców Ostrzy po królu Luce'u, Thalia - Dom Szlachetności po zielarce Thalii (sorry, Shay. Thalia się załapała, ale ty już nie : P), Fokow - Dom Wiedzy po Arachne, Tien - Dom Życia po Saphirze, Eaton - Klan Strażników Klątw po Marze (nie wymienionej w opowiadaniu, kuzynce króla), a Lidia - Dom Strategów po Murtagh'u.
      Na jaw wyszło też parę nieznanych nam spraw, po za hymnem Tatchitów, takich jak ,, sekret Magicznego Sztandaru '', który dostaliśmy w odprawie na wojnę. (Sztandar sprawia, że członkowie watahy, do której należy przybierają ludzką formę, a ponadto razi piorunami we wrogów podczas walki). W wyprawce dostaliśmy też zaczarowane zwoje z kryształu lekkiego jak zwykły materiał i pięć koni.
      Niestety, nowi znajomi  nie mogli iść z nami ,, bo to sprawa watahy '' i ,, oni nie mogą się w to mieszać ''. Wsiedliśmy z Thalią na konie i pojechaliśmy z tym towarem do watahy.
<CDNastąpi. Sorry, że w tylu częściach, ale postaram się resztę zmieścić w jednym poście>

Magiczny Sztandar

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz