poniedziałek, 26 maja 2014

Od Rene

Siedziałam sobie w jaskini.Był to upalny dzień, więc próbowałam chować się przed promieniami słońca.Znudziło mi się to, więc ruszyłam do jaskini Sombry, gdzie zapewne jest reszta watahy.Tak, nie pomyliłam się.Do jaskini w tym samym momencie weszły trzy wilki, a raczej cztery - Stranger, Amy, Kimm i nieznajoma mi wadera.
- Stran, co jest z Amy?-zapytałam zaniepokojona.
- Ona...Nie żyje...
- Co?!-krzyknęłam ze łzami w oczach.
Nie znałam jej, ale miałam zamiar to zmienić, lecz było to niemożliwe.Nie wiem czemu, ale pociągnęłam Anashelle za łapę i położyłam ( tą łapę )na martwej waderze.Ja uczyniłam to samo.Wszyscy obserwowali to zdarzenie z zaciekawieniem.Amy po kilku minutach ożyła!Rzuciłam się jej na szyję, a ta błyskawicznie mnie odepchnęła.Upadek nie był silny, a łagodny.Wypytywaliśmy ją o wszystko.Nie była zbytnio nastawiona na rozmowę.Poszła w stronę klifu.Pobiegłam za nią.
- Amy, co ty robisz?Chcesz się ponownie zabić?!
- Może to dla mnie najlepiej. Jestem zagrożeniem.
- Wcale nie!
- Podaj pięć powodów dla których mam tu zostać.
- Emmmm...
- Widzisz sama...
Szybko spojrzałam na pobliski krzew, z którego po chwili wyłonił się wilk.

< Ktoś? Nie wiem kto ale mam pustkę w głowie >

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz