sobota, 22 listopada 2014

Od Caithlyn

      Stoję. Stoję na ziemi. Ziemi lasu. Mrocznego i ciemnego lasu. Idę. Idę i idę. To trwa wieczność! NIE! 
      Biegłam jak szalona leśną drogą, nie wiedziałam co robię, to działo się zbyt szybko... Ustałam, tak nagłe. Jak mur. Drżałam. Powoli odwróciłam się do tyłu i wtedy... Co? Obudziłam się i stał nade mną basior. Co? Miał błękitne oczy. Wyglądał na jakiegoś tró emosa, który tak jakby... chciał mnie zaraz zabić. Cóóóż...
- Czego chcesz?- wrzasnęłam na niego. 
- Witaj, mam na imię Shayning. Należę do Watahy Srebrzystego Nieba. Znalazłem Cię w lesie... Leżałaś. Myślałem, że coś się stało... Pomóc Ci?- taki spokojny... xD
- Czy ja się Ciebie o coś pytałam? Daj mi spokój!
- Spokojnie... spokojnie... -położył się obok mnie- Jak masz na imię?
- Caithlyn... -oniemiałam. 
- Chodź ze mną. Oprowadzę Cię po naszej watasze. -wstał i szedł powoli, więc zrobiłam to samo.
- Ale...
      Nic potem nie mówiłam... Oprowadził mnie po tej watasze, pokazał mi wilki i... Dante? Tak, Dante. Nie wiem czemu, ale strasznie mi się spodobał... 
<Jeżeli ktoś chce, to może dokończyć... : // >

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz