- Boże, Falvie – od ciebie można się wszystkiego spodziewać. – powiedziałam ze śmiejąc. Woda była tak ciepła, że tylko leżeć i się wylegiwać.
Zanurkowałam – pod wodą było fantastycznie. Widziałam łapy Kimm’ego i ogonek Fal. Nagle zauważyłam coś, co mnie zainteresowało. Mianowicie wielką różową rozgwiazdę. Podpłynęłam do niej i złapałam ją w łapy. Wychynęłam się na powierzchnię i zaczęłam szukać wzrokiem Kimm’ego i Falvie. A – Ale nigdzie ich nie było! Pływałam, szukałam i krzyczałam. Nic! Jakby rozpłynęli się w powietrzu. Poczułam lekkie szarpanie.
Otworzyłam oczy i zobaczyłam pyszczek Fal.
- Zasnęłaś mamo i bardzo głośno krzyczałaś. Co ci się śniło? – pytała z zaciekawieniem mała.
- Nic takiego. – poczochrałam sunię po łebku i Falvie znowu wróciła do zabawy.
- Na pewno? – pytał przestraszony Kimm – To było dziwne.
- Och zwykły sen. I tyle. – machnęłam łapą. Jednak coś nie dawało mi spokoju. Czy to na pewno był zwyczajny koszmar?
Dotarliśmy nad Rzekę Pstrągów.

- Falvie? Masz ochotę na pstrąga czy wolisz kanapkę? – spytałam z uśmiechem.
- Pstrąga! – wykrzyknęła mała i wskoczyła do wody. Nurt był jednak silny i po chwili musieliśmy łapać szczeniaka żeby się nie utopiła.
- Ja to zrobię. – powiedział odważnie Kimm i wskoczył do wody. Ale pod chwili wyleciał stamtąd smagany wartką wodą rzeki.
- Mam dwoje dzieci, ale nie wie, które jest bardziej dziecinne i małe. – powiedziałam czule i spojrzałam na brzeg – Nie będzie łatwo Kimm.
<Kimm?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz