niedziela, 21 września 2014

Od Lebelle CD Kimm'iego

      Cicho zapiszczałam. Kimm pocałował mnie i przycisnął do ściany. Polizałam go w ucho i zsunęliśmy się na podłogę. Lekko zadrżała mi łapa.
      Machnęłam ją i poczułam ciepły oddech Kimm’ego. Leżał na mnie, czułam jego skrzydło. Liznęłam go w nos, on mi ,,oddał” (w dobrym znaczeniu tego słowa ^^).Spleceni w łapach zasnęliśmy. Obudziłam się wczesnym rankiem z głową na szyi Kimm’ego. Wstałam i przeciągnęłam się. Dłuuugo będę pamiętać wczorajszy wieczór. Wskoczyłam do wody. Obok mnie przepłynęła ryba.
      Złapałam ją szybko za tułów. Wyskoczyłam na brzeg jaskini i otrzepałam się z wody budząc przy tym Kimm’ego. Machnęłam ogonem.
<Kimm? ^^ tak jak chciałeś nie mam więcej pomysłów>

Od Kimm'iego Cd. Lebelle

ZAPRASZAM DO +18!

Od Lebelle CD Kimm'iego

      Kimm stał nade mną, a ja machałam łapami próbując go dosięgnąć. Nagle przeleciał obok piękny złoty motyl.
- Założymy się, że ja go złapię? – spytałam w biegu. Kimm biegł tuż za mną. Wreszcie oboje wpadliśmy do morza. Uwielbiam wodę! Nagle zobaczyłam nad powierzchnią tego dużego złotego owada. Walcząc z falą płynęłam ku niemu. Ale nagle … nad głową przeleciał mi Kimm. Też wzbiłam się w powietrze i goniłam motyla kawałek za Kimm’em. Wreszcie zrównałam się z nim i oboje wyciągnęliśmy pyski, by dosięgnąć motyla. Ja złapałam go za jedno skrzydło, a on za drugie.

     Wróciliśmy do jaskini delikatnie niosąc zdobycz. Potem stojąc już nad brzegiem morza wypuściliśmy go i patrzyliśmy jak łagodnie odlatuje. 
- Chyba można to uznać, jako remis. – szepnęłam i pocałowałam Kimm’ego. 

      Potem przewróciłam go i delikatnie pacnęłam łapą w pyszczek.
<Kimm? To ty dokończysz w +18 ^^ :3>

Od Frisket ,, Zwiedzanie watahy ''

      Trochę się nudziłam. Postanowiłam przejść się po terenach watahy. Odwiedziłam wszystkie miejsca, oprócz tych zakazanych. Gdy doszłam do klifu zatrzymałam się na samym końcu i spojrzałam w niebo. Siedziałam tak z godzinę. W końcu postanowiłam pójść do jaskini. Gdy szłam nagle zobaczyłam wilka.
-Cześć, jestem Frisket, a ty?- zapytałam go. Odpowiedział mi krótko mówiąc...
<Jakiś wilk?>

Od Sashy

      Niedaleko stąd rozbrzmiewała muzyka. Oderwałam wzrok pełen łez od tego co zostało po Shanterze. Co tam się działo? Otarłam łzy, po czym skoczyłam na drzewo i kierując się instynktem, znalazłam źródło hałasu. Wlazłam pomału i ostrożnie do jaskini. Było to coś dziwnego:
      Cała sala rozbrzmiewała muzyką. Jaskinia była obsiana bawiącymi się wilkami. Wśród nich udało mi się wyłapać upitego Kimmiego, oraz trochę przyjaciół Shaya: Katrinę ... Thalię ... Kolosa! Wszyscy tam byli! A nikt nie pomyślał o mnie!
 Zrobiło mi się smutno i już miałam schować głowę i odejść, kiedy zauważył  mnie Kimm. Jego twarz rozjaśnił uśmiech. Podbiegł do mnie i ku mojemu zdziwieniu chwycił mnie za łapę i pociąnął.
- No i nareszcie jesteś, Sara!
- Sasha.
- Zatańcz!
- Ale ...
       Bałam się mu wyznać, że nie wiem jak się tańczy. W mojej wiosce urządzali wieczorne przyjęcia tańcząc przy ognisku. Ale obserwując innych zauważyłam, że robią to w inny sposób. Ich kultura w ogóle była całkiem inna. Nie chcąc sobie zrobić obciachu, zaczęłam powtarzać ruchy wilczycy obok. Było to dziwne uczucie. Czułam się jak idiotka, wymachując wszystkimi odnóżami na raz. W tle leciała jakaś piosenka:

I don't care if the whole club is dead
'Cause the party's in my head, the party's in my head
If you won't let me in dancin' on the street instead
'Cause the party's in my head, the party's in my head
I don't care about the V.I.P
'Cause every single DJ's inside me
If you don't know where to go
Stay close to me instead
'Cause the party's in my head, the party's in my head

Me against the world, the world against me
Those who can't feel don't see what I see
The ones who stand close hear what I hear
I'll be your host, the music's here

I'm on the train again jammin' on my own again
They think I'm insane there's no music playin'
Why wait on Friday lights
Inside I'm out every night
If no-one's around
I'm my own crowd

I don't care if the whole club is dead
'Cause the party's in my head, the party's in my head
If you won't let me in dancin' on the street instead
'Cause the party's in my head, the party's in my head
I don't care about the V.I.P
'Cause every single DJ's inside me
If you don't know where to go
Stay close to me instead
'Cause the party's in my head, the party's in my head (...)
 Ktoś pociągnął mnie na środek.
- A teraz zobaczymy jak tańczy Sara!
- SASHA!
      To zdecydowanie był Kimm. Wszystkie oczy zwróciły się ku mnie. Już mało kto tańczył więc nie miałam kogo naśladować. Pokryłam się rumieńcem stojąc jak kołek. " Dalej Sasha myśl!" mówił umysł. " Wiej!" podpowiadał instynkt. Nie było wyboru.
      Zatańczyłam  mój kultowo - indiański taniec. Wszyscy zaczęli klaskać, a z głośników popłynęła pasująca piosenka:


Feet in the sand
      Kiedy wreszcie nastał koniec piosenki, mogłam spokojnie zejść z parkietu. Nagle (znowu!) ktoś chwycił mnie za łapę i obrócił. Stałam teraz przed jakimś wilkiem. Kolorowe światła zasłoniły mu twarz (albo jej..).
<Ktoś? >


Waves are high
And I ain't got no care in the world that's right

Take a dive into the other side
I don't know what's waiting there
but I'll be alright

One only lives if you go to point break
and I'll take you there if you love my mistakes
Ready or not here we go, might get a little messy

I'm gonna be your one only one wild child
You need to give in into the riptide
Let me take you on on an endless ride
Gonna be your one only one only one only wild child

Hey hey hey
Wild child
Gonna be your one only one only one only wild child

Yeah let's escape
While we are young
Come on let's give them something to talk about
Paddle out, point of no return
I know that we will catch infinity on the run

One only lives if you go to point break
and I'll take you there if you love my mistakes
Ready or not here we go, might get a little messy

I'm gonna be your one only one wild child
You need to give in into the riptide
Let me take you on on an endless ride
Gonna be your one only one only one wild child

Hey hey hey
Wild child
Hey Hey Hey Hey
Wild Child
Hey Hey Hey Hey
Wild Child
Gonna be your one only one only one wild child

When it all falls into place
Let your love get carried away
It's not a dream don't let it fade
Catch the wave

I'm gonna be your one only one wild child
You need to give in into the riptide
Let me take you on on an endless ride
Gonna be your one only one only one wild child

I'm gonna be your one only one wild child
You need to give in into the riptide
Let me take you on on an endless ride
Gonna be your one only one only one wild child

Hey hey hey
Wild child
Hey Hey Hey Hey
Gonna be your one only one only one wild child
Hey Hey Hey Hey
Wild Child
Hey Hey Hey Hey
Gonna be your one only one only one wild child

<Ktoś?>

Od Kimm'iego Cd. Lebelle

- Cóż... To wszystko to tylko początek. Jest pokój Charlie, maluchów, nasz i "specjalny".
- To oprowadzisz nas? - Zaśmiała się. Ruszyłem przed siebie.
- Okey, oto pokój Charlie. Lubi siedzieć przy wodzie.
Jaskinia, Wodospad, Zieleń
Potem wyszliśmy na zewnątrz i poszliśmy do rogu skał. Ukazały się schody.


Szczeniakom się spodobała wielka jaskinia. Była ogrzewana jak pokój Charlie i miała skały na zdobycze, by młodziaki nas nie męczyły o jedzenie. Szczenięta zostały. Zrobiłem im koce (z mchu) i się przespały. Przeszliśmy przez korytarz.
Download Cave Wallpaper Wallpaper
Art, Niebo, Jaskinia, Gwiazdy
- To miejsce widokowe. Następna jest sypialnia rodziców. - Mrugnąłem do Lebelle. Polecieliśmy do podziemia. Le prawie upadła.

Przytuliła mnie. Podszedłem do wejścia i zamknąłem je na hasło. Podleciałem do Le i pocałowałem ją. Potem wywróciliśmy się i lizaliśmy po pyszczkach.
<Le? Walentynki, trzeba to wykorzystać ^^ Możesz dokończyć +18, albo dać opo a ja dokończę w +18 ^^.>

sobota, 20 września 2014

MIŁOŚĆ

STWIERDZAM  WALENTYNKI.

BO MIŁOŚĆ.
TAK MOJE GOŁĄBKI! MAMY KOCHANE WALENTYNKI. TEN RYSUNEK WYKONAŁ:
Urwis/Kimm
POLECAM SIĘ! xd

Od Lebelle Cd. Kimm'iego

- Bo widzisz Kimm … twoje dzieci są wspaniałe, tak … ale ja też bym chciała mieć własne… c-czy ty się zgodzisz? – spytałam nieśmiało. 
- Jasne! – wykrzyknął Kimm
- Tylko … chyba będziemy musieli poszukać nowej jaskini… 
- To się da zrobić. Ale na razie wróćmy do tej … starej. – szepnęłam. Nie było w niej nikogo prócz Clear i Lizzie. Wsunęłam się pod ścianę, a obok mnie Kimm. Wtuliłam się w jego futro i prawie natychmiast zasnęłam. Obudziły nas głosy szczeniaków. Piszczały i wołały: 
- Mamoo! Tatoo! Jeść! – ten głos był strasznie rozpaczliwy. 
- I pomyśleć, że ty miałeś tak codziennie. – uśmiechnęłam się. 
- Czekaj tu. Zaraz im coś przyniosę – tobie też. Charlie nie potrzebuje już przynoszenia pod nos. – mrugnął do mnie Kimm. Wyleciał z jaskini, a ja powstrzymałam szczeniaki przed zeskoczeniem z półki. 
- Liz przestań gryźć siostrę… - powstrzymałam syna przed wszczepieniem się w kark Clear. 
- To ona zaczęła! – obraził się. 
- Chodźcie! – wsadziłam ich na mój grzbiet i zeskoczyłam na dół. Akurat wtedy wleciał Kimm trzymając w zębach jakiś ochłap. Położył go na ziemi. Dzieciaki jak stado dzikich lwów rzuciły się na mięso. 
- Nie tak szybko! Dostaniecie kolki albo czegoś jeszcze gorszego! W waszym wieku… - matkowałam im. 
- Kochanie spokojnie. – objął mnie Kimm. 
- A jak się zadławią? – biadoliłam. 
- Są już wystarczająco duże żeby tego nie zrobić. – uspokoił mnie. Wreszcie dałam za wygraną. Po posiłku wyszliśmy całą rodziną na dwór. 
- Wiesz … tak sobie myślę … jeśli mamy mieć szczeniaki to chyba przydałaby nam się większa jaskinia… - zastanawiałam się. 
- Znam jedną fajną. Chodź. – i polecieliśmy z Lizzie’m i Clear do jaskini. 
- Jest piękna! – wykrzyknęłam. 
(Kimm? Napisz :3)

Od Kimm'iego Cd. Lebelle

- Lebelle. Kocham cię. - Uśmiechnąłem się. Stanąłem na kamieniu i zacząłem wybijać rytm.
DK - 3 żywioły
(głos taki sam ja w tej piosence)
- Jak słońce, deszcz i wiatr jestem
Jak trzy żywioły, jestem dokładnie taki sam
Jak słońce deszcz i wiatr jestem nie do zatrzymania
Idę przed siebie mimo fal

Zatrzymać mnie, wszyscy chcą
Nie mogę w miejscu ciągle stać
Biegnę tak jak wiatr
Nie poddam walki
Hej, mi mówią po co tak
Jeszcze będziesz miał
Te pięć minut chwały
Hej, kim ty jesteś by
Mówić jak mam żyć
Nikt nie jest doskonały
Już zamykają drzwi, ja logarytmy chwil
Zapiszę trwale dziś wyryję w skale
Choć przytrzymują mnie, dobrze o tym wiem
Że ten najlepszy sen trwa tylko chwilę

Jak słońce, deszcz i wiatr jestem
Jak trzy żywioły, jestem dokładnie taki sam
Jak słońce deszcz i wiatr jestem nie do zatrzymania
Idę przed siebie mimo fal

Powiedz mi, jak znaleźć tor
Gdy wszyscy z tyłu krzyczą tak
Hałas szum i wiatr
Rozrywa ciszę
Hej, nie mam czasu by
Z wami kłócić się, mam własne życie
Hej, zbieram ludzi dziś
Sorry, muszę iść, nic samo nie przyjdzie
Choć zamykają drzwi, ja logarytmy chwil
Zapiszę trwale dziś wyryję w skale
Choć przytrzymują mnie, dobrze o tym wiem
Że ten najlepszy sen trwa tylko chwilę

Jak słońce, deszcz i wiatr jestem
Jak trzy żywioły, jestem dokładnie taki sam
Jak słońce deszcz i wiatr jestem nie do zatrzymania
Idę przed siebie mimo fal

- Podoba się? - Zaśmiałem się.
- Pewnie! - Mruknęła wtulając się we mnie. - Ale... Kimm... Czy ty chcesz...
<Lebelle? co chcesz?>

piątek, 19 września 2014

Od Frisket

      Zazwyczaj nic się nie działo u mnie w domu. Mieszkałam z dwoma psami u ludzi, mieli małą córkę która nazwała mnie Frisket. Mieszkałam tam od ataku na starą watahę. Znaleźli mnie słabą i chorą. Dlatego, że jestem podobna do psa adoptowali mnie.
      Pewnego dnia uciekłam od nich, aby poszukać nowego domu. Wędrowałam po świecie kilka miesięcy, gdy niespodziewanie wpadłam do rzeki. Zaczęłam się topić. Wyciągnął mnie z rzeki wilk
- Dzięki- podziękowałam
- Nie ma za co- odpowiedział- A co ty tu robisz?
- Uciekam od ludzi- padła odpowiedź z moich ust
- Rozumiem, a może dołączysz do naszej watahy? - zapytał z zaciekawieniem
- Naprawdę, mogę?- znowu zapytałam
- Pójdziemy tylko do alfy i się jej o to zapytamy- powiedział i zaprowadził mnie do alfy.
      Alfa oczywiście się zgodziła na moje zostanie w watasze, i od tego czasu jestem w niej.

Od Lebelle CD Kimm'iego

      Trochę mnie zamurowało. Oczy mi się zaokrągliły.
- Jasne … postaram się. – szepnęłam. A potem zrobiłam coś … na pewno niespodziewanego. Rzuciłam się Kimm’owi na szyję!
- Kimm jesteś pierwszą osobą, jaką darzę teraz takim uczuciem, ty też pomóż mi się pozbierać – spojrzałam na niego – dobrze? – prawie zapiszczałam.
- Jasne. – powiedział trochę zdumiony takim wyznaniem uczuć. 
- Czy … ja mam uważać to co przed chwilą powiedziałeś za wyznanie … no wiesz. – spytałam.
- Chyba tak. – powiedział.
- Ale co na to twoje dzieci? I Katrina? Bądź co bądź jesteś Alfą?
< Kimm? Wiem że krótkie, ale odpisz mi dalej będzie dłuższe >

Nowa Wadera!

Oto nowa członkini watahy - Frisket! Serdecznie Witamy!



Od Lebelle CD Kimm'iego

- Są słodkie… - szepnęłam wzruszona. Położyłam się pod ścianą. Obok mnie wskoczył Kimm, a za nim szczeniaki. Clear przez chwilę błądziła, ale złapałam ją szybko za łapkę i przysunęłam do brata. Dzieciaki ziewnęły i skuliły się przy tacie.
- A Charlie? – spytałam.
- Zaczekaj tu. Chyba wiem, gdzie jest. – rozwinął skrzydła i poleciał na zewnątrz. Lizzie wstał i podpierając siostrzyczkę przysunął się do mnie. Ułożył się wygodnie razem z Clear. Poczułam ciepło w środku. Nareszcie wszystko zaczyna się układać…
      Po chwili przyleciał Kimm z Charlie. Wadera patrzyła na mnie nieufnie.
- Ja nie chcę nowej mamy! Ja chcę … do prawdziwej mamy! – po jej pyszczku przeleciały łzy. Kimm stał obok niej próbując ją pocieszyć. Odsunęłam go delikatnie i podeszłam do Charlie.
- Charlie… - szepnęłam – Wiem, że cierpisz. Ale ja pomogę ci i postaram się zastąpić mamę.
      Charlie spojrzała na mnie szklącymi się oczami i wtuliła się w moje futerko.
- W sumie z tobą na pewno lepiej niż samemu… - powiedziała. Przytuliłam ją mocno.
- Wszystko się jakoś ułoży. – powiedziałam cicho – Idziesz jeszcze na dwór czy zostajesz z nami? 
- Jeszcze na chwilę pójdę. – powiedziała i uśmiechnęła się mokro. Kiwnęłam głową i uśmiechnęłam się. Wskoczyłam na skałę, gdzie czekał Kimm i dwójka zasypiających już szczeniaków.
- Ty dobrze wiesz, że jestem teraz chyba najszczęśliwszym wilkiem na świecie? – spytałam z uśmiechem.
- Chyba się domyślam. – szepnął.
- Niech dzieciaki zasną i chodźmy na chwilę na dwór. – powiedziałam. Lizzie’go i Clear nie trzeba było usypiać. Już obydwoje spali jak susły obok kamienia. Wyskoczyliśmy, a raczej wylecieliśmy. Stanęłam na kamieniu obok jaskini, a koło mnie Kimm. Spojrzałam w niebo. Miałam łzy w oczach, ale tym razem nie były to łzy skrajnej rozpaczy – to były łzy radości.
- Chyba możecie być ze mnie dumni i szczęśliwi… - szepnęłam patrząc na trzy gwiazdozbiory uśmiechniętych wilków. Kimm otulił mnie skrzydłem.
(Kimm? :3 Dokończ dalej)

Od Kimm'iego Cd. Lebelle

- Dzieci się ucieszą. Bardzo tęsknią za Sombrą. Umilisz im życie. A Kat? A co ona ma do tego! - Zaśmiałem się. Przybliżyłem nos, do nosa Lebelle. Delikatnie pocałowałem ją. Po chwili przewróciłem ją. Opętałem jej łapy lianami i zacząłem łaskotać. Wadera chichotała bez przerwy i próbowała się wydostać. Potem uwolniłem ją i uniosłem. Wzleciałem w górę i polecieliśmy do jaskini. Zamknąłem wejście i położyłem ją na skałce.
- Czekaj tu. - Szepnąłem. Po chwili przyleciałem z Clear i Lizzie'm.
- Co jest tato? - Spytała Clear.
- Zobacz. - Powiedziałem i podniosłem ją do Lebelle. Dotknęła ją delikatnie.
- To... To Wadera? Zamiast Mamy?
- Tak Clear. Mama chciała, żebym nie rozpaczał. Lebelle mi pomoże.
- Okey. - Rzuciły Szczenięta. Liz wskoczył do Clear i Lebelle.
- A ta starsza?
- Charlie? Zaczekaj... Niedawno temu jej partner odszedł. Też się musi pozbierać.
- Okey.
Lebelle delikatnie pogłaskała szczenięta po łebku.
<Lebelle? Sweet ^^>

Od Lebelle Cd. Kimm'iego

Trochę mnie zamurowało. Oczy mi się zaokrągliły.
- Jasne … postaram się. – szepnęłam. A potem zrobiłam coś … na pewno niespodziewanego. Rzuciłam się Kimm’owi na szyję!
- Kimm jesteś pierwszą osobą, jaką darzę teraz takim uczuciem, ty też pomóż mi się pozbierać – spojrzałam na niego – dobrze? – prawie zapiszczałam.
- Jasne. – powiedział trochę zdumiony takim wyznaniem uczuć.
- Czy … ja mam uważać to co przed chwilą powiedziałeś za wyznanie … no wiesz. – spytałam.
- Chyba tak. – powiedział.
- Ale co na to twoje dzieci? I Katrina? Bądź co bądź jesteś Alfą?
(Kimm? Wiem że krótkie, ale odpisz mi dalej będzie dłuższe)

Od Kimm'iego Cd. Lebelle

- To... Jest cudowne. - Szepnąłem. Nagle ujrzałem łeb Sombry. Przez moją głowę przeleciały szepty:
"Nie zapominaj"
"Jestem z tobą"
"Żyj swoim życiem"
Spojrzałem na Lebelle. Jej oczy lśniły. Podszedłem do niej bliżej.
- "Niby powiem - Co mnie to,
Niby powiem - No i co,
I niby nie spojrzę w swe życie mile.
Jednak, istnieje osoba, co trzyma mnie przy sile.
Czasami to niby tylko jedna istota,
Dla mnie, to nie jest tylko istota.
Dla mnie to nowa, cudowna nadzieja."
- Kimm... Tobie... Chodzi o mnie? - Szepnęła. Kiwnąłem z uśmiechem i łzami łbem.
- Bo Lebelle... Gdy cię tylko ujrzałem, coś ruszyło moje serce. Mam nadzieje, że pomożesz mi się pozbierać... Co ty na to? - Spojrzałem na nią.
<Lebelle? ;)>

Od Rene CD Tajfuna

      Chwyciłam brata za łapę. Przeciągnęłam go przez tłum wilków... Co za wspaniałe uczucie!
      Stanęłam wraz z półprzytomnym Toj-tojem na scenie. Znienacka Muzyk puścił kolejny kawałek. Zaczęłam tańczyć.
Pitbull - Timber ft. Ke$ha - Rene ( jam ) być Ke$ha a Toj-toj Pitbull : 3 )
- (R) It’s going down, I’m yellin timber
You better move, you better dance
Let’s make a night, you won’t remember
I’ll be the one, you won’t forget
- (T)
The bigger they are, the harder they fall
These big-iddy boys are dig-gidy dogs
I have ‘em like Miley Cyrus, clothes off
Twerkin' in their bras and thongs, timber
Face down, booty up, timber
That’s the way we like to what? Timber
I’m slicker than an oil spill
She say she won’t, but I bet she will, timber

Swing your partner round and round
End of the night, it’s going down
One more shot, another round
End of the night, it’s going down
Swing your partner round and round
End of the night, it’s going down
One more shot, another round
End of the night, it’s going down
- (R) It’s going down, I’m yellin timber
You better move, you better dance
Let’s make a night, you won’t remember
I’ll be the one, you won’t forget

It’s going down, I’m yellin timber
You better move, you better dance
Let’s make a night, you won’t remember
I’ll be the one, you won’t forget
- ( T ) Look up in the sky, it’s a bird, it’s a plane
Nah, it’s just me, ain’t a damn thing changed
Live in hotels, swing on plane
Blessed to say, money ain’t a thing
Club jumpin like Lebron now, voli
Order me another round, homie
We about to clown, why? 
Cause it’s about to go down

Swing your partner round and round
End of the night, it’s going down
One more shot, another round
End of the night, it’s going down
Swing your partner round and round
End of the night, it’s going down
One more shot, another round
End of the night, it’s going down
- ( R ) It’s going down, I’m yellin timber
You better move, you better dance
Let’s make a night, you won’t remember
I’ll be the one, you won’t forget

It’s going down, I’m yellin timber
You better move, you better dance
Let’s make a night, you won’t remember
I’ll be the one, you won’t forget.
      Na koniec przewróciłam brata na ziemię, podtrzymując go łapą przy glebie.
      Cieszyłam się swoim tryiumfem nad Tajfunem. Wszyscy nagle zaczęli klaskać.
< Tajfunie? Toj-toju ty mój xD )

Od Tajfuna

      Nie lubię imprez.Wręcz nienawidzę! Dlaczego ja się tu urodziłem?! No dobra nie czas na marudstwa czas się jeszcze bardziej nudzić!
      Zacząłem nucić sobie muzykę. Nagle Rene szturchnęła mnie w ramie (nie spodziewanie przyszła)
- No czo tam brachol? - zawołała uradowana imprezą. Ona przynajmniej je lubi! Co to za rodzeństwo ...?
- Chodź! -próbowała mnie zaciągnąc ale ja się nie dawałem. - Słyszałam jak śpiewałeś kiedyś!
      Wywróciłem oczami.
- Po pierwsze co ma to do tego a po drugie to było dawno!
<Rene?>

Od Thalii

      Wyszłam z imprezy i ujrzałam Dantego siedzącego samemu. Dosiadłam się do niego.
- Co tam? - spytałam powoli.
      Odwrócił twarz ku mnie.
- Nie nic .. - odpowiedział posępnie.
      Wywróciłam oczami.
- No właśnie! - krzyknęłam i chwyciłam go za łapę. - Musisz się odprężyć!
      Od niechcenia wstał i poszedł ze mną.
<Dante? Brakus wenus ;-;>

UWAGA!

Nasz szanowny Samiec Delta, chciał abym przekazała Wam, że nie będzie go do końca tygodnia ( nie sety sam nie mógł zamieścić tego posta na blogu ). To wszystko jak na teraz.
~Wasza Alfa,
Katrina.

Od Lebelle CD Kimm'iego

- L- Lepiej… - szepnęłam. Nawet nie wiem, kiedy zasnęłam, ale było mi ciepło i jeszcze nigdy nie spałam tak dobrze od chwili narodzin. 
      Jak się rano obudziłam Kimm’ego nie było – tak samo jak całej reszty.

      Wyskoczyłam z jaskini i pobiegłam nad jakieś jezioro. Wskoczyłam lekko do wody i wtedy zauważyłam Kimm’ego, który stał na brzegu bardzo smutny. 
- Cześć. – powiedziałam cicho siadając obok niego – Co się stało? 
      Nie odpowiedział, ale sama już się domyśliłam.
- Kimm… - szepnęłam – Wiem jak to boli. Straciłam rodzinę i też rozpaczałam, ale … to nic nie daje. Życie jest zbyt krótkie, żeby rozpaczać. Wiem, że tak chcesz uczcić jej pamięć. Nie wyrzucaj jej ze wspomnień, ale żyj chwilą i zawsze o niej pamiętaj. To naprawdę pomaga… - zamilkłam na chwilę – Ja nie zapomnę nigdy o nich nawet, jeśli bardzo bym chciała.
      Kimm spojrzał na mnie.
- Dlaczego?
- Spotkajmy się na tej górze wieczorem. Wtedy się dowiesz. – powiedziałam i odeszłam zostawiając Kimm’ego sam na sam z myślami.
      Dzień szybko zleciał. Gdy słońce chyliło się ku zachodowi pobiegłam na górę. Tam stał Kimm.
- Spójrz… - wskazałam na trzy gwiazdozbiory uśmiechniętych wilków.
<Kimm? Dokończysz?>

czwartek, 18 września 2014

Od Kimm'iego Cd. Lebelle

Moim oczom ukazała się cudowna wadera. Jej piękna biała sierść lśniła w blasku.
- Spokojnie... Jestem tutejszym Alfą. Kimm. - Powiedziałem i podszedłem do niej. - A ty? Jak masz na imię?
- J-Jestem Lebelle. - Chlipnęła.
- Możesz mi powiedzieć, co cię tak zalało łzami? - Szepnąłem otulając ją skrzydłem.
- Jest mi tak smutno samej... - Załkała znów płacząc.
- Spokojnie, Lebelle. Chcesz, to zapraszam do jaskini alf. Tam jest dużo wilków, mianowicie moja rodzina i rodzina Katriny. Przyjdziesz?
- A twoja, partnerka? Nie pogniewa się?
Spuściłem łeb. Wadera zakryła pyszczek.
- Przepraszam...
- To nic. Chodź. Idź za mną. - Uśmiechnąłem się przyjaźnie. Lebelle wstała i ruszyła za mną. Weszliśmy do ciepłej groty. Kat spała przytulona do Kolosa i dzieciaków. Clear i Liz byli wtuleni w Charlie. Położyłem się na wysoką, wyścieloną mięciuteńkim mchem, skałkę pod sufitem.
- Chodź. Tutaj będzie ci wygodnie. - Wadera wskoczył i położyła się. Otuliłem ją skrzydłem. - Lepiej?
<Lebelle?>

Od Kimm'iego Cd Kat i Thal

Wtedy znów zagrała ta melodia.. "Wiggle, wiggle, wiggle".
Cause You know what to do with that big fat butt...

Wiggle, wiggle, wiggle
Wiggle, wiggle, wiggle
wiggle, wiggle, wiggle
Just a little bit of (swinngg).

Nie mogłem się oprzeć. Zacząłem to śpiewać i tańczyć z każdą waderą dookoła. Musiałem. Alkohol... to zło.

Patty cake patty cake
With no hands
Got me in this club making wedding plans
If I take pictures while you do your dance
I can make you famous on Instagram
Hot damn it
Your booty like two planets
Go head, and go ham sandwich
Woah
I can't stand it - Zaśpiewałem. - Która z pań chcę drinka? - Rzuciłem pewnie. Tak, żaden basior nie podskoczył mnie! Byłem cudowny. Podbiegłem do Thalii.
- Wstawaj piękna! Ruszaj tyłkiem! - Zawyłem i złapałem ją. Zarzuciłem na parkiet i podałem alkohol. Zabawa nie miała końca. Lebelle, Kat, Thalia, Anashelle, Lili, Maddie, Caro i Archanee - Tańczyły wokół mnie. Pokochałem to. Tylko w takich środkach zapominałem o przeszłości! Lebelle oparła się o mnie. Było mi... przyjemnie. Znów poczułem ciepło ciała innej osoby... Jak wtedy z nią... ahhh. I nagle Kat także przywarła do mojego boku. Wtedy ujrzał to Kolos.
- Te! Kimm! Nie pozwalasz se za dużo? - Warknął.
- Cicho bądź samotniku! Heh, ja się chociaż bawię! - Czknąłem uwalony. Basior rzucił się na mnie. Odbiłem go skrzydłem. Do walki wciął się Muzyk. Wskoczył na mnie.
- Kimm! OGAR! - Rzucił i spojrzał się na Kolosa. - Jedna noc stary, tylko jedna.
Basior kiwnął łeb i odszedł, a wadery znów do mnie przywarły. Jednak ja najbardziej wolałem Lebelle. Otuliłem ją skrzydłem. Katty spojrzała na mnie.
<Katrino? UWALENI 2 JUŻ W KINACH! XD>

środa, 17 września 2014

Od Katriny CD Kimm'iego

      Popatrzyłam na niego z góry. Nie wiedziałam, że można być aż tak pijanym jak on! Podrywał nową, Lebelle, i nie ręczę za siebie kiedy się dowiem, ze ona też...
- Spokojnie Katty. mów co miałaś, a jak się już mnie objedziesz to zwilż sobie tym gardło - popchnął w moją stronę czerwony i to na dodatek świecący napój.
- No to zaczynam na spokojnie... Przesadziłam z Katty... Fajne było. Impra, super, muza głośna i nowe pytanie rodzi się w mojej głowie: co zrobicie kiedy już skończą się wam...
- Ochłoń - objął mnie łapą i pociągjął na parkiet. Tuż obok stał Muzyk z... Alkocholem itd. - Napij się i od razu poczujesz się lepiej - podał mi szklankę.
      Z początku próbowałam się opszeć... Ale... No... Raz kozie śmierć.
      Chwyciłam kieliszek, przechyliłam go i wypiłam do dna.
- Już wiem co miałam powiedzieć.
- Hmmm?
- ,, ... piosenki. Ale cicho już bądź. '' Maestro, muzyka!
      Z głośników natychmiast polały się nowe kawałki.
< Kimm?  xD Nie jesteś już jedynym pijanym Alfą xD >

wtorek, 16 września 2014

Od Thalii

Weszłam do jaskini w której podobno była impreza. Nie chciało mi się tańczyć .. o ile umiem, ale nie chciałem zrobić przykrości Kimm`owi. Usiadłam, patrząc się smętnie w dal. Zaczęłam nucić sobie. Czasem to pomaga, nawet kiedy nie możesz się skupić. Po chwili potrzedł do mnie Kimm.
<Kimm? 1. Musiałam cuś napisać 2. Brak weny ;-; 3. Sorrka że takie krótkie i po 4. nie miałam kogo poprosić o odpisanie ;-;>

Od Muzyka i Kimm'a

<Muzyk>

- Kimm? A gdzie my to zrobimy. - Mruknąłem rozglądając się. - JA MUSZĘĘĘĘĘĘ!
- Wiem Muzyk. Wiem. - Jęknął spoglądając na mapy wiatru. - Widzę jakąś nieoznakowaną jaskinie... Warto sprawdzić...
Ruszyliśmy więc. Kimm leciał a ja biegłem koło niego po pięciolinii. To była długa droga... Jednak dotarliśmy. Jaskinia wyglądała mętnie.
- Wątpię Kimciu.
- Zobaczymy Murzynie.
- E, E, E! - Zaśmiałem się.

<Kimm>

- Ok... Wchodzimy.
- To... - Zacząłem.
- Jest... - Jęknął Muzyk.
- CUDO! - Wykrzyknęliśmy razem.

Lustrzana podłoga - Idealny parkiet.
Skały pod sufitem - Miejsce do śpiewów i DJ'a.
I przejście...

Na górę prowadziły schodki. Weszliśmy. Prawie zemdlałem. Pokochałem to miejsce!!

Basen! Ścianki z mchem ułożone w słońcu...
- Bosque? - Mruknąłem.
- Dobra. Masz mnie młodziaku. - Zarechotał wilk i wyskoczył z wody. - Skąd wiedziałeś?
- Tylko tobie mówiłem o dzisiejszej imprezie... A akurat mówiłem ci, że nie mamy miejsca.
- Hehehehe... Tak. Stworzyłem tą jaskinie. szczęśliwi? - Uśmiechnąłem się. Bosque teleportował się.
- Stary, masz super dziadka. OOHHH YEA! - Krzyknął Muzyk i poleciał do skrywki DJ. Pobiegłem za nim.
- Muzyka...Rapsy... gdzie moje rapsy?! - Jęknął.
- Tu. - Wskazałem skrzydłem.

<Muzyk>

- Ok.
Zacząłem do muzyki rapowej komponować muzykę.
- Masz, rozdaj to. - Podałem przyjacielowi zaproszenia na "niespodziankę".
- Spk. Lecę.

~~Impreza~~

Przyszli wszyscy! Wataha wreszcie nie była w stanie odrętwienia! Zabawa jednak czekała na muzykę...
- Hey, hey, hey! Tu wasz ukochany Dj - MUZYK! Zapraszam do mnie kuzynostwo - Kimm'a i Horo! Oto Pierwszy utwór! 23! Zaczynamy!
(Mike WiLL Made-It - 23 (Explicit) ft. Miley Cyrus, Wiz Khalifa, Juicy J - Kimm to Mike, Horo to Miley, Muzyk to Wiz i Juicy - Proszę posłuchać całe)
(H) - I'm in the club high off purp with some shades on
Tatted up, mini skirt with my J's on
(K) - I'm in the club high off purp with some shades on
Tatted up, mini skirt with my J's on
J's on my feet
J's on my feet
J's on my feet
So get like me
J's on my feet
J's on my feet
J's on my feet
So get like me
(H) - I be in the club standing on the couch
In them Wolf Greys like it's my house
Drinking out the bottle, I got no respect
Looking like a model, you just gotta check
I back it up, cause I don't give a fuck
If you're a lame, that's a shame
You can't hang with us
I'm MC Hammer fly, you can't touch
J's so fly
I should work at Flight Club
Put on my J's and dance the whole night away
I'm naughty by nature like I'm hip-hop hooray
With my hands in the sky, I wave 'em from side to side
My feet on the floor, I'm 'bout to turn up now
I'm in the club high off purp with some shades on
Tatted up, mini skirt with my J's on
(K) -  I'm in the club high off purp with some shades on
Tatted up, mini skirt with my J's on
J's on my feet
J's on my feet
J's on my feet
So get like me
J's on my feet
J's on my feet
J's on my feet
So get like me
(M) - I be rockin' J's or
I be rockin' Taylors
I got lots of flavors, my kick game is major
More kicks than the players
Call me up I'm scorin'
Hit it like a free throw, tongue out
Like I'm Jordan
Smiley, Miley, come swing the thing right by me
Gotta a joint if you wanna get stoned
Got choppers if they wanna try me
Pro athlete I'm not no wannabe
Waitress asked 'how many bottles? ' I said '23'
(H) - Put on my J's and dance the whole night away
I'm naughty by nature like I'm hip-hop hooray
With my hands in the sky, I wave 'em from side to side
My feet on the floor, I'm 'bout to turn up now
I'm in the club high off purp with some shades on
Tatted up, mini skirt with my J's on
(K) -I'm in the club high off purp with some shades on
Tatted up, mini skirt with my J's on
J's on my feet
J's on my feet
J's on my feet
So get like meJ's on my feet
J's on my feet
J's on my feet
So get like me
(M) - I stay showin' out, my kick game is a beast
I got thirty pair of J's that ain't never been released
Flu game12, Space Jam 11
On the hype beast sick
They gon' need a paramedic
Turn up, turn up, turn up, I got trippy, I stay live
All this purple in my cup
Match them grape 5's
I'm so high, I got three bitches that go bi
I'm so fly, I'm gettin' head like a blow dryer
(H) - Put on my J's and dance the whole night away
I'm naughty by nature like I'm hip-hop hooray
With my hands in the sky, I wave 'em from side to side
My feet on the floor, I'm 'bout to turn up now
I'm in the club high off purp with some shades on
Tatted up, mini skirt with my J's on
(K) - I'm in the club high off purp with some shades on
Tatted up, mini skirt with my J's on
J's on my feet
J's on my feet
J's on my feet
So get like me
J's on my feet
J's on my feet
J's on my feet
So get like me
- Ooo Tak! I oto koniec piosenki!

<Kimm>

- Więc zaczynamy następną! - Ryknąłem. - Oto Wiggle! A my oddajemy wam Horo!
(Jason Derulo - "Wiggle" feat. Snoop Dogg (Official HD Music Video) - Kimm - Jason, Muzyk - Snoop - Znów posłuchajcie całego)
(M) - Hey, yo, Jason
Say somethin' to her
Holla at here
(K) - I got one question
How do you fit all that in them jeans?

You know what to do with that big fat butt
(M) - Wiggle, wiggle, wiggle
Wiggle, wiggle, wiggle
Wiggle, wiggle, wiggle
Just a little bittle (Swinngg)
(K) - Patty cake patty cake
With no hands
Got me in this club making wedding plans
If I take pictures while you do your dance
I can make you famous on Instagram
Hot damn it
Your booty like two planets
Go head, and go ham sandwich
Woah
I can't stand it

Cause You know what to do with that big fat butt
(M) - Wiggle, wiggle, wiggle
Wiggle, wiggle, wiggle
wiggle, wiggle, wiggle
Just a little bit of (swinngg)
(K) - Cadillac, Cadillac, pop that trunk
Let's take a shot
Alley oops that dunk
Tired of working that 9 to 5
Oh baby let me come and change your life
Hot damn it
Your booty like two planets
Go head, and go ham sandwich
Woah
I can't stand it

Cause You know what to do with that big fat butt
(M) - Wiggle, wiggle, wiggle
Wiggle, wiggle, wiggle
Wiggle, wiggle, wiggle
Just a little bit

Shake what your mama gave you
Misbehave you
I just wanna strip you, dip you, flip you, bubble bath you
What they do
Taste my rain drop, K boo
Now what you will and what you want and what you may do
Completely separated, till my deeply penetrated
Then I take I out, and wipe it off
Eat it, ate it, love it, hate it
Overstated, underrated, everywhere I been 
can you wiggle, wiggle for the D, O, double G, again
(K) - Come on baby
Turn around
You're a star girl
Take a bow
It's just one thing that's killing me
How you get that in them jeans?

You know what to do with that big fat butt
(M i K) - Wiggle, wiggle, wiggle
Wiggle, wiggle, wiggle
Wiggle, wiggle
Just a little bit

Now make it clap
Wiggle, wiggle, wiggle
Now make it clap
Wiggle, wiggle, wiggle
Make it clap
Now make it clap
(M) - Damn baby you got a bright future behind you

- Ok Muzyk, idę do baru. - Zaśmiałem się. Ruszyłem w jego stronę. - 4 Drinki.
Wypiłem wszystko. Wpadłem na Lebelle. Była taka piękna w tym świetle... Kimm! OGAR! 
- Hej Belle.
- Kimm. - Uśmiechnęła się nieśmiało.
- Hmmm... mój mózg mówi, że powinienem postawić jakiejś pięknej damie drinka. - Uśmiechnąłem się. Tak, byłem pijany, i to ostro. - Zapraszam. Te! Barman! Drinka dla tej damy.
Czkawka.
- Kimm? Dobrze się czujesz? - Katrina podbiegła.
- Nooo pewnie!!!!! - Zaśmiałem się. I dodałem szeptem: 
- A teraz czekaj. Lebelle, muszę pogadać z Katty.
- Katty? Kimm, serio, upiłeś się! - Warknęła wadera.
- Nie przesadzaj! - Upadłem.
<Katrino? Tak, upił się xD>

Ważna wiadomość.

Przepraszam, że zaśmiecam watahę, ale do mnie to ważne. Proszę usunąć wszystko, co związane z Sombrą. Wiem - dla was to pamiątka. I  nie, wcale nie to, że jej nienawidzę, po prostu wyryło mi się to pamięci, a co do tego - zryło psychikę Kimm'iego. Więc oto ja Urwis, proszę o usunięcie wszystkiego związanego z Sombrą. Nie mam zamiaru dalej po tym płakać... ;<
Wasza nie obchodząca was już alfa:
Kimm

sobota, 13 września 2014

Nowy Basior!


Oto nowy członek - Hazelinn! Serdecznie Witamy!

Od Caver'a

      Wszystko zaczęło się od księżyca. Gdy po raz pierwszy zobaczyłem jego srebrną tarczę ogarnął mnie strach. Jednak wtedy mama przytuliła mnie i powiedziała:
- Nie bój się Caver… To księżyc dzięki niemu istniejesz. 
      Uspokoiłem się. Wtuliłem się w miękkie futro tego wilka i zasnąłem. 
      Rano obudziłem się na twardym legowisku. Mamy nie było. Wszędzie było dużo futra. Obok leżał wilk. Podszedłem do niego i trąciłem go lekko nosem. Nie odpowiedział. Zawyłem rozpaczliwie.
- Mamooo!
      Nie wiem, kto to zrobił, ale na pewno pożałuje. Po raz pierwszy mój wygląd zobaczyłem w tafli jeziora. Na czole miałem dziwny znak. Szedłem przez las – głodny i zmęczony. Nagle coś mnie przygniotło do ziemi. Piszczałem i wiłem się, ale to coś tylko się śmiało.
      Zaciągnęło mnie do ciemnego lochu i zakuło w kajdany. Dzięki truciźnie w zębach rozpuściłem metal jednak obręcz na łapię została po dziś dzień.

      Uciekłem.
      Doszedłem do dużej jaskini. Postanowiłem spędzić tu noc. Ułożyłem się wygodnie i zasnąłem. Obudziło mnie lekkie szturchanie. Otworzyłem oczy i zobaczyłem dużego wilka.
< Katrino? >

Od Lebelle CD Katriny

      Doszłyśmy do rzędu jaskiń.
- To tutaj. Rozgość się. – powiedziała. Weszłam do środka. Był tam duży kamień, mała półka skalna i kawał drewna. Jaskinia była mała najwyżej na dwie osoby.
- Jak chcesz to możesz mieć współlokatora… - zaproponowała Katrina. 
- Nie, na razie nie… - szepnęłam. 
- To cześć. Dobranoc. – powiedziała i sobie poszła. Poczułam się dziwnie samotna. Chciałabym, żeby ktoś tu był, zaopiekował się mną, przytulił. Na razie o czymś takim mogłam zapomnieć. Rozpłakałam się. Łzy lały się cienkim strumieniem. Nawet nie chciałam ich zatrzymać.
- Co się stało? – spytał czyjś głos. Spojrzałam na wylot jaskini i zobaczyłam białego wilka z szarymi skrzydłami i cętkami na łapach.
- N-nic… - powiedziałam przerywanym głosem ocierając mokry pysk.
< Kimm? >

Od Katriny CD Lebelle

      Spojrzałam jej w oczy i uśmiechnęłam się przyjaźnie.
- Jestem Alfą Watahy srebrzystego nieba. Jeżeli chcesz, możesz dołączyć. Wybór należy do ciebie.
- O-oczywiście... - odwzajemniła uśmiech. Od dłuższego czasu nikt nie dołączał do watahy, aż tu teraz Lebelle ,, spadła nam z nieba ''.
- Przepraszam, nie przedstawiłam się. Jestem Katrina. Chodź za mną, zapoznam cię z twoją nową rodziną - kiedy to powiedziałam, wadera lekko drgnęła. Jak by trochę z przestraszenia i niepewności.
      Przez dłuższy czas, szłyśmy w milczeniu.
- Powiedz mi, Lebelle - zaczęłam. - Masz może jakąś... Bliższą rodzinę?
- J-j-ja? Nie... Ni-nie żyje. Moja rodzina nie żyje - odpowiedziała ze spuszczoną  głową. Rozumiałam ją.
- Przez jakiś czas ja również nie miałam. Wiedziałam tylko, że mam siostrę. Moi rodzice zginęli w pożarze. Teraz jestem partnerką wspaniałego basiora i matką dwójki szalonych nastolatków - spojrzałam na nią. - Nie martw się. Od dzisiaj ta wataha będzie twoją rodziną - te słowa podniosły ją nie co na duchu, a na jej pysku zawitał lekki uśmiech.
      Po dłuższym czasie znalazłyśmy się na łące. Pod drzewami ( jak wcześniej ), większość wilków leżała pogrążona we śnie. Lebelle popatrzyła na nich.
- Czy oni...
- Żyją. Od jakiegoś czasu panuje tu taka atmosfera. Nie przejmuj się, ciebie to nie dotknie. Ucierpieli tu tylko ci którzy wcześniej dołączyli. Zbliża się wieczór, pokażę ci lepiej gdzie będziesz mieszkać - wskazałam nosem na leżące w oddali jaskinie.
< Lebelle? I jak ci się podoba w watasze? : 3 >