Kimm stał nade mną, a ja machałam łapami próbując go dosięgnąć. Nagle przeleciał obok piękny złoty motyl.
- Założymy się, że ja go złapię? – spytałam w biegu. Kimm biegł tuż za mną. Wreszcie oboje wpadliśmy do morza. Uwielbiam wodę! Nagle zobaczyłam nad powierzchnią tego dużego złotego owada. Walcząc z falą płynęłam ku niemu. Ale nagle … nad głową przeleciał mi Kimm. Też wzbiłam się w powietrze i goniłam motyla kawałek za Kimm’em. Wreszcie zrównałam się z nim i oboje wyciągnęliśmy pyski, by dosięgnąć motyla. Ja złapałam go za jedno skrzydło, a on za drugie.
Wróciliśmy do jaskini delikatnie niosąc zdobycz. Potem stojąc już nad brzegiem morza wypuściliśmy go i patrzyliśmy jak łagodnie odlatuje.
- Chyba można to uznać, jako remis. – szepnęłam i pocałowałam Kimm’ego.
Potem przewróciłam go i delikatnie pacnęłam łapą w pyszczek.
<Kimm? To ty dokończysz w +18 ^^ :3>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz