- Cóż... To wszystko to tylko początek. Jest pokój Charlie, maluchów, nasz i "specjalny".
- To oprowadzisz nas? - Zaśmiała się. Ruszyłem przed siebie.
- Okey, oto pokój Charlie. Lubi siedzieć przy wodzie.
Potem wyszliśmy na zewnątrz i poszliśmy do rogu skał. Ukazały się schody.
Szczeniakom się spodobała wielka jaskinia. Była ogrzewana jak pokój Charlie i miała skały na zdobycze, by młodziaki nas nie męczyły o jedzenie. Szczenięta zostały. Zrobiłem im koce (z mchu) i się przespały. Przeszliśmy przez korytarz.
- To miejsce widokowe. Następna jest sypialnia rodziców. - Mrugnąłem do Lebelle. Polecieliśmy do podziemia. Le prawie upadła.
Przytuliła mnie. Podszedłem do wejścia i zamknąłem je na hasło. Podleciałem do Le i pocałowałem ją. Potem wywróciliśmy się i lizaliśmy po pyszczkach.
<Le? Walentynki, trzeba to wykorzystać ^^ Możesz dokończyć +18, albo dać opo a ja dokończę w +18 ^^.>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz