sobota, 6 września 2014

Od Katriny CD Thalii

      Już od dłuższego czasu niebo nad terenami watahy poszarzało. Wilki pochowały się między drzewami i czekały aż ktoś powie temu wszystkiemu ,, STOP! '' i znów powrócą kolory.
       Leżałam na wysokim głazie, spoglądając na członków watahy. Wszyscy mieli zmieszane miny w tym i ja. Zaobserwowałam, że od czasu śmierci Sombry w watasze robiło się coraz gorzej. Kimm coraz częściej zamykał się w sobie, do Kolosa zaczął przemawiać duch albo coś tam jego ojca, wiele wilków zaprzestaje w polowaniach a nawet w rozmowach. Zwierzyna rozmnaża się i wygląda na to, że czasami to my, wilki jesteśmy ich ofiarami.
      Moje dzieci, Renechive i Tajfun krążą od jeziora do chmur szukając nadziei.
      W oddali ujrzałam Thalię, zmierzającą w moim kierunku.
- Katrino, tak nie może być! - krzyknęła zrozpaczona. w jej złotych oczach dostrzegałam łzy, lecz wadera starała się od nich powstrzymać.
      Uniosłam głowę spoczywającą bezwładnie na kamieniu i wyciągnęłam łapę do przyjaciółki.
- Wiem. Też nie podoba mi się obecna sytuacja watahy, ale to nie nasza wina. Ani moja, ani twoja, ani nikogo innego.
- Kat, ale ty nic nie rozumiesz - przełknęła łzę. - Pamiętasz ostatnią wojnę ze smokami? Była dawno, ale może to była jakaś przykrywka? Przegrupowanie? Kto wie co ten szaleniec, Jack wymyśli!
- Spokojnie. Wszystko się wyjaśni. Na pewno jeszcze przez jakiś czas co rozumiem przez lata nie przypuści kolejnego ataku.
- Ale... No dobrze.
- Odetchnij trochę - wskazałam nosem na głaz u podnóży mojego ( niewielka różnica wielkości miedzy nimi ), a Thalia natychmiast rzuciła się na niego i wybrała sobie wygodną pozycję. Teraz byłyśmy razem.
      Na niebie widoczne były przebłyski słońca których wcześniej nie było widać, a przez chmury delikatnie można było ujrzeć błękit nieba.
< Thalio? Coś się dzieje kiedy coraz więcej wilków budzi się do życia na nowo, nieprawdaż? ^.- >

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz