piątek, 19 września 2014

Od Thalii

      Wyszłam z imprezy i ujrzałam Dantego siedzącego samemu. Dosiadłam się do niego.
- Co tam? - spytałam powoli.
      Odwrócił twarz ku mnie.
- Nie nic .. - odpowiedział posępnie.
      Wywróciłam oczami.
- No właśnie! - krzyknęłam i chwyciłam go za łapę. - Musisz się odprężyć!
      Od niechcenia wstał i poszedł ze mną.
<Dante? Brakus wenus ;-;>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz