czwartek, 13 lutego 2014

Od Anabells CD Ortanusa

   Wodospad Finn, powiada. No cóż, zdarza się. Sombra mi coś o nim opowiadała, kiedy przedstawiała ogólny zarys naszej religii i terenów. A jednak trochę się zmartwiłam. Coś mnie tknęło gdy usłyszałam tę nazwę. Przede wszystkim, trzeba było się dowiedzieć paru rzeczy.
  - Po pierwsze, - powiedziałam cierpliwie. - co sprawiło, że do niego wpadłeś?
  - To była tak jakby ściana. Takie ŁUP i spadam.
  - Na bogów! Szybko, musimy się spieszyć! - po czym puściłam się pędem w las.
  - Co się dzieje! - krzyknął za mną przerażony głos. Byłam równie przerażona jak on. Taka sytuacja zdarzyła się mojej koleżance z innej watahy. Jeśli byśmy się spóźnili...
  - W twojej duszy jest zaraza. Mam nadzieję, że tak się nie stanie... O mój Boże! O mój boże! Zaraza przechodzi z jednego wilka na drugiego. Mamy około dwóch godzin, a rytuał z lataniem po świątyniach może zająć z półtorej. Jeśli nam się nie uda, albo zdechniesz w biegu, albo umrzesz w męczarniach, albo ewentualnie twoja dusza sama się wyniszczy i będzie roślinką.
   Byłam wściekła, przerażona, zdziwiona i w pewnym stopniu ucieszona. Z tego chłopa coś będzie. O ile przeżyje to, o czym jeszcze mu nie mówiłam...
   Nie lubię obcych. Chyba będę musiała odejść, jeżeli wilki mi się nie spodobają. Ale Sombra, Ortanus, wiecznie zapracowana Ina, Charlie, pewnie Moon też, chociaż nigdy z nią nie rozmawiałam, szalony Joker, ich nawet lubię. Ale taka Anashelle, która ma imę podejrzanie podobne do mojego, Lili, o której jeszcze nie mam zdania i Ceedar. Co do Feniksa, to najwyraźniej dobry chłopak. Ale wracając do Ortanusa, który całkiem przypomina mi mojego nieżyjącego już narzeczonego, ciekawa jestem co powie, gdy usłyszy warunki jego przetrwania.
  - Posłuchaj. - powiedziałam zwalniając. - Jest parę rzeczy, które powinieneś wiedzieć. Mianowicie, w każdej świątyni będziesz musiał coś oddać. W Świątyni Dnia i Nocy, będziesz musiał wzlecieć do nieba w każdą porę dnia. Czy niedługo będzie świtać? Tak? To dobrze. W Świątyni Równości, pokażesz swoje światło i ciemność. Padniesz na kolana i wyznasz swój najlepszy uczynek, jak i najgorszy. W Świątyni Śmierci umrzesz, ale spokojnie, zmartwychwstaniesz. W Świątyni Lasu zawalczysz z drzewem, wywołanym moim zaklęciem. To będzie najtrudniejsza część testu. Jeśli przegrasz, oddasz swoje życie, a jeśli wygrasz, zyskasz je. Twoja dusza zostanie wtedy uzdrowiona. Jakby co, to będę z tobą i jeżeli ci się nie uda, wywołam pewne zjawisko, dzięki któremu będziesz miał jeszcze trochę życia przed sobą. - powiedziałam - Jest jeszcze jedna część rytuału, a mamy tutaj idealnego du... ale o tym później. Do Jasnej! Musimy wracać i wziąć ze sobą szamana. Szybko, ale najpierw pytanie...
  - A teraz pytam się, czy godzisz się na ceny, jakie zapłacisz?
<Ortanus?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz