poniedziałek, 17 lutego 2014

Od Sombry CD Anabells

  - A-ale jak to? - spytałam.
  - Normalnie. Nie chcę tutaj mieszkać. - odparła.
   Nie wiedziałam, że to tak się skończy. Miałam nadzieję, że wszystkim tu będzie dobrze, a nie będą odchodzić raptem po paru miesiącach. A zwłaszcza Anabells. Lubiłam ją, a nawet bardzo. Nie przeszkadzał mi jej charakter, ani to, że spała gdzie indziej. Ledwo powstrzymywałam łzy, ale chciałam, by to wyszło profesjonalnie. Nie mogłam pozwolić, by wiedziała, że mi na niej aż tak zależy.
  - Dobrze. - powiedziałam tylko. - Przekażę Amy twoje pieniądze, a dlatego, że cię szanuję i ona będzie tutaj szanowana. Jednak, czy mogłabym prosić o powód twojego odejścia?
  - Nie. - odparła twardo. - Odchodzę, bo chcę i nie muszę ci mówić dlaczego. - Odwróciła się i odeszła w stronę jeziora i lasu.
   Feniks i Ortanus czym prędzej odbiegli, a ja usiadłam koło Amy. Ona spojrzała na mnie i chyba zrozumiała, że chcę być sama, bo dołączyła do chłopaków.
   Siedziałam tak chyba kilka godzin i rozmyślałam o sobie. Nie rozumiałam, co takiego zrobiłam. Wspominałam chwile spędzone z Anabells i płakałam. Po kolejnej godzinie, stwierdziłam, że muszę wziąć się w garść. Wstałam i ruszyłam w kierunku jaskini. Tam zobaczyłam same współczujące twarze. Zignorowałam je. Weszłam na skalną półkę i powiedziałam.
  - Anabells od nas odeszła. Cały jej majątek przekazuję Amicitii, jej kuzynce. Od teraz zachowujmy się jakby jej nie było. Uroczyście oznajmiam, że Anabells zostaje wygnana!
   Ostatnie zdanie wywarło na moich słuchaczach niesamowite wrażenie. Zapewne myśleli, że nie zależało mi na niej. Jedynie w oczach Ortanusa widziałam zrozumienie. Znowu poczułam łzy pod powiekami, więc czym prędzej opuściłam podest. Chciałam wybiec z jaskini, ale Ceedar mnie zatrzymała.
  - Pani Sombro! - krzyknęła. - Ina i Joker nie byli obecni na uroczystym obwieszczeniu. Czy mam im je przekazać osobiście?
  - Nie... - odparłam. - Oni mają własne życie i nie potrzebne im są takie rzeczy...
  - Dobrze. Może coś dla pani zrobić?
  - Jeśli mogłabyś, to chciałabym żebyś nazbierała mi wilczych jagód...
  - Oczywiście psze pani.
   Dzięki Ceedar zapomniałam o rozstaniu z Anabells. Gdy przyniosła mi wilcze jagody, zajęłam się przyrządzaniem mieszanki ziołowej i już zupełnie o tym nie myślałam. Jednak Ceedar znowu do mnie podeszła i rzekła...
<Ceedar?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz