- Niczym - odparłem. - Dam ci to z ogromną chęcią, tylko stawiam ci jeden warunek.
- Jaki? - warknęła Ina.
- Masz mnie zabrać ze sobą.
Tak naprawdę miałem własne powody do podróży w czasie. Chciałem powstrzymać Charlie,czy jak ona tam się nazywała, od wtargnięcia do "Leśnej Lilii" i zepsucia całego interesu. Ina spojrzała na mnie wściekle, a ja odsunąłem od niej kulki.
- To jak? - spytałem. - Jedziemy na wycieczkę? Shihihihihi...
- Mam ci wymienić powody, dlaczego nie możesz? - odparła. - Mógłbyś zrobić coś głupiego i przerwać kontinuum czasowe, jeszcze raz zabić moje dzieci...
Nagle prosto na panaceum wbiegła rozpędzona, fioletowa wadera. Kulki pękły i wylał się z nich fluorescencyjny płyn. Ina rzuciła się na resztki jej przyszłego wynalazku, a ja zatrzymałem waderę zębami. Odwróciła się. Okazało się, że była to Ceedar z pękiem wilczych jagód w pysku.
- Przepraszam! - krzyknęła wypuszczając rośliny. - Naprawdę bardzo przepraszam! Och, tak mi przykro, już pomagam!
Teraz obydwie starały się uratować zielone kuleczki, a ja stałem z boku, śmiejąc się pod nosem. Po chwili wstałem, odwróciłem się w stronę mojego kasyna i rzuciłem.
- Jeśli któraś z was chciałaby utopić smutki to zapraszam!
Nie sądziłem, że ta propozycja się komuś spodoba. Ceedar poszła za mną. Gdy doszliśmy do "Leśnej Lilii", wadera usiadła na podłodze i zaczęła sączyć powoli jakiś napój zostawiony przez człowieka. Podszedłem do niej i powiedziałem.
- No co Czedar, nie zapomniałaś aby jakiś roślinek?
- Faktycznie! Wilcze jagody Sombry! - krzyknęła i wybiegła z budynku.
Powoli podszedłem do napoju, który piła. Czułem jej zapach, jej pot... Co się ze mną dzieje!? Zaczynam się zakochiwać?! Machnąłem ogonem i strąciłem szklankę. Płyn rozlał się na podłogę.
- Co się ze mną dzieje?! - krzyknąłem wniebogłosy.
Takie wyjaśnienie - to się dzieje pomiędzy wyjściem Ceedar a powrotem do Sombry. Żeby nie było niepoprawności.
OdpowiedzUsuń