środa, 5 lutego 2014

Od Anabells

   Wielkie góry rozciągały się przede mną. Biegnąc, nie zważałam na otoczenie. Po godzinie byłam spragniona, więc zaczęłam szukać wodopoju. Szukałam i szukałam, ale nie mogłam nigdzie znaleźć. Gdy mój wyczulony słuch odnalazł w pobliżu szum wody, przymierając głodem powlokłam się w stronę dźwięku.
   Lecz - o zgrozo - zobaczyłam sarnę na mojej drodze. Przemyślałam całą sytuację i doszłam do wniosku, że polowanie dobrze mi zrobi. Schowałam się w krzakach, czujnie obserwując swoją niedoszłą ofiarę. Gdy łania podeszła wystarczająco blisko, skoczyłam i zwaliłam ją z nóg. Jednym sprawnym ruchem, szybko i bezboleśnie zabiłam ją. Nie czułam smutku, z powodu śmierci sarny. Taki był cykl życia, jedno zabija drugie.    Nagle usłyszałam za sobą melodyjny głos.
  - Co robisz na naszym terytorium? - spytała szorstko czerwono-czarna wadera.
  - Jem, nie widać? - odwarknęłam. Wilczyca obserwowała mnie uważnie, więc dodałam, tym razem spokojniej - Chciałam się jedynie napić...
  - Gdzie twoja wataha? - dopytywała się podejrzliwie.
  - Nie posiadam.
  - Naprawdę?
   Była tym faktem najwyraźniej bardzo zdziwiona. Chciałam tylko jak najszybciej zakończyć nasz dialog.
  - A twoja? - spytałam zniecierpliwiona. Czy ta wilczyca myśli, że nie mam nic do roboty?
  - Jestem samicą alfa. - odparła wyniośle. - Widziałam jak polowałaś. Twój talent się marnuje, nieznajoma. Czy zdradzisz mi swe imię?
  - Jestem Anabells. Jestem samotną wilczycą wychowaną przez matkę naturę.
  - W takim razie, Anabells. Czy zechciałabyś dołączyć do naszej watahy?
Tego się nie spodziewałam. Tak byłam zdziwiona, że niewiele myśląc dołączyłam do stada.
  - Ze względu na twoje umiejętności, chciałabym mianować cię naszą tropicielką oraz łowczynią. - podniosła łapę by mnie dotknąć w ramię, ale powstrzymałam ją.
  - Nie mogę.
  - A to dlaczego?
  - Po prostu nie mogę... To dosyć osobiste... Jeżeli mogę, to chciałabym zostać egzorcystką i nie dać innym pogrążyć się w ich problemach ze złymi duchami.
  - Dobrze. Więc, Anabells, oficjalnie mianuję cię naszą egzorcystką!
  - Bardzo dziękuję.
  - Jesteś niedożywiona, może zaprowadzę cię do jaskini?
  - Oczywiście. - odparłam.Od tej pory mam zamiar pomagać innym na swój osobliwy sposób.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz