sobota, 22 lutego 2014

Od Anashelle

   Nie miałam co robić, więc jak co dzień przyszłam wcześnie rano na łąkę. Usiadłam na skale i patrzyłam jak inne wilki polują. Ja nie miałam zbytniego talentu do polowań. Kilka razy udało mi się upolować małą sarenkę. W ostatnim czasie doszło dużo nowych członków. Niestety nie miałam jak ich poznać. Raczej trzymałam się na uboczu. Wszyscy zaczęli się pytać czemu nie poluję. Znudziło mi się już ciągłe używanie tej samej formuły: "Nie umiem polować. Jeśli chcesz mogę tylko wygonić zwierzynę", więc pobiegłam w stronę lasu. Po drodze napiłam się wody ze strumienia.
   Niemal nie spadłam ze skały gdy zobaczyłam na szczycie Ceedar. Usiadłam z całkiem innej strony góry, by być jak najdalej od wadery. Nikt tu raczej nie przebywa w czasie polowań. Wyjątkiem jestem ja. Albo jej po prostu nie widziałam. Zawsze przesiaduję w tym samym miejscu, ale tym razem zajęła je fioletowa samica.
   Po pewnym czasie zaczęło mi burczeć w brzuchu, więc postanowiłam spróbować złapać jakiegoś zajączka. Nagle drogę przeciął mi rozpędzony Shyining.
  - Szukam Cię po całej watasze - wydyszał. - Wszyscy już są.
  - Ale gdzie są? - zapytałam trochę zmieszana tym, że nic nie wiem.
  - Sombra kazała wszystkich zwołać. Do jaskini.
Pobiegliśmy szybko na ustalone miejsce i czekaliśmy na ogłoszenia Alfy.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz