sobota, 4 października 2014

Od Kimm'iego "To, jest zło..."

- NIE ODBIERA! - Warknąłem łapiąc się za znak.
- Kimm, on jest daleko, może nie dostaje łącza! - Jęknęła Kat.
- Albo jest przez tego demona takim dupkiem, że ma nas gdzieś! - Ryknąłem wściekły.
- Boże ogarnij się! Kat ma rację! - Wrzasnęła Horo. Warknąłem tylko i odbiegłem w las. Shay ma nas gdzieś, a jest potrzebny! Od wczoraj mam te głupie wizję. Wielki czerwono-szary demon, zabite zwierzęta, spalone lasy i wojna. Biegłem unikając wszystkich przeszkód. I znów poczułem ból we łbie. Kolejna Wizja.
"- Kimm! Pomocy!
- Ratunku, Tato!
Trzask i ciemność.
Wybieraj, kogo uratujesz?"
Znów realny świat. Co to miały do jasnej *** być?! Wrzask dzieciaków i... Lebelle... I ten przerażający, diabelski szept... Kolejny pokaz.
"Drzewo się wali a wilki uciekają z paniką.
- Kimm! Wkradł się przez niechronione tereny!
- Wyprzeć go!
- Ale on...
Kimm'ku! Gdzie jesteś ty moja zabaweczko!
Czekam na ciebie. Chodź do mnie.
Zabijemy kogoś razem.
I TAK CIĘ NIE POTRZEBUJĄ!
Przeraźliwy, psychopatyczny chichot."
- NIE! - Wrzasnąłem łapiąc się za głowę. Jęknąłem z bólu. To było okropne. Kolejny raz usłyszałem ten chichot w głowie. I kolejny...
- PRZESTAAAŃŃ!! - Ryknąłem łzawiąc. To było nie do wytrzymania. Moje oczy zaiskrzyły się na pomarańczowo-złotą barwę.
Owszem.
Ni stąd, ni skąd miałem furię.
Biegłem w deszczu przez las zabijając i niszcząc wszystko, rozwalając drzewa.

<Kimm w Furii - jako BloodSpill>

Mknąłem przez drzewa. To było. NIE! To, jest zło...
<C.D.N>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz