Patrzyłam zdziwiona na moją córkę. Czułam, że jest moja, że jest moim dzieckiem, ale coś tu było nie tak.
- Jeszcze się do niej nie przekonałaś, co? – Kimm bezbłędnie mnie rozgryzł.
- Jak to możliwe, że ona jest moją córką? – spytałam – Kocham ją, ale ...
- Rozumiem cię. Jednakże musimy jej zapewnić schronienie, miłość, rodzinę. Falvie jest jeszcze mała.
Westchnęłam. Oczywiście, że o tym wiedziałam. Nawet tak potężny szczeniak jak Falvie jest narażona na mnóstwo niebezpieczeństw. Spojrzałam na moją śpiącą córkę.
- Postaram się … - szepnęłam. Kimm usiadł przy mnie.
- Kochanie, to twoja córka, twoje dziecko. Wiem jak ci ciężko, ale musimy się na razie skupić na dobru Falvie.
<Kimm?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz