czwartek, 16 października 2014

Od Thalii

Błysk. Błysk. Jeszcze jeden Błysk. Kolejny. I Kolejny. W każdym możliwym miejscu migały małe światełka.
Potrząsnęłam głową i ruszyłam dalej.
Nagle usłyszałam donośny jęk a raczej ryk.
Gdy ruszyłam w stronę dźwięku widziałam coraz więcej światełek. Gdy zatrzymałam się w krzakach ujrzałam coś wielkiego białego i włochatego.
Było ogromniaste, białe a na jego pysku widniała szara strzałka. Gdy przesunął się bardziej na bok zauważyłam że ma kilka wielkich łap.
Zmarszczyłam brwi.
Wokół stworzenia obwisały mocne liny.  Powoli podeszłam do potwora.
Gdy mnie zobaczył przymilkł i obserwował mnie z zaciekawieniem.
Położyłam drżącą łapę na jednej z lin i popatrzyłam na niego.
On energicznie pokiwał głową i zamruczał.
Zachichotałam. Chwyciłam mocno linę.
<><><><><>
Wielki zmutowany  Jak polizał mnie.
Zaśmiałam się.
 - Wystarczy już! - zaśmiałam się.
Gdy przestał poptrzyłam w jego pełne energii oczy.
-  Będziesz się nazywał .. - namyśliłam się - Appa.
Appa zapiszczał z zadowowolenia i położył się na brzuchu.
Gdy stanął powoli wsiadłam na niego.
Pomyślałam nad pierwszym lepszym słowem do ruszenia.
 -Yyyy Wio? - z błaganiem popatrzyłam na jego rogi - Jupi ..? Ruchy? Hop hop ....
Jak podniósł się z ziemi i poleciał.
 - Aaaa! - krzyknęłam - Ty latasz!
<Ktoś?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz