sobota, 4 października 2014

Od Thalii Cd.

Uśmiechnęła się.
- Mam nadzieję. Chodź - popchnęła mnie lekko.
<> <> <>
Nastała wichura.Śnieg prószył nam się pod łapami a wiatr dzwonił w uszach. Szliśmy tak już tydzień, żywiąc się jedynie marnymi małymi zającami, pijąc wodę z roztrzaskanego lodu i śpiąc pod gołym niebem. W końcu płatki śniegu zaczęły rzadziej i "bezpieczniej" spadać.Jednak nie mogło być tak łatwo. O nie! Oczywiście nastała noc. Kolejna , niebezpieczna pełna zagrożeń noc. Schowaliśmy się w małej jaskini.
<><><>
- Wstawaj Talia! - poczułam mocne szturchanie - Jest dzień, nie możemy go stracić!
- Już chwila Kat .. nie chce mi się .. ale zaraz - podniosłam głowę - Od kiedy nazywam się Talia a nie Thalia?
Zobaczyłam Coraline powstrzymującą się od wybuchu śmiechu.
- No bardzo śmiesznie przedrzeżniać człowieka nie? - burknęłam żartobliwie i wstałam. Wyszłam z jaskini i ujrzałam coś pięknego. Nie to co było w nocy:

- Wo ..- chciałam dokończyć ale poczułam mocny ból w okolicach głowy.Chwyciłam się i jęknęłam. Coral nie słyszała tego bo od razu wzięła się za polowanie. Otworzyłam lekko oczy które zaświeciły się na złoto.
- M-Muszę na chwile iść - wycedziłam przez zęby do Coraline i pobiegłam głębiej. Popatrzyłam w rzekę i jęknęłam.


"Podoba się?"
Usłyszałam syczący i nie przyjemny głos.
<C.D.N>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz