piątek, 6 czerwca 2014

Od Katriny (Konkurs 9)


Od Katriny ( Konkurs 9 )

Wieczorem miałam wizję. Idę przez las, spotykam Jacka. Mdleję a gdy się budzę jestem w jakimś małym i ciasnym pomieszczeniu z NIM.
Poczułam, że muszę iść do lasu. Nie byłam tam sama. Był też tam brat Sombry.
- Panienka nie powinna błąkać się po lesie sama hmmm? Kiedy prowadziliście ze mną wojnę ciebie nie widziałem Katrino.
- Z kąt mnie znasz? Odpowiadaj lepiej bo nawet nie wyobrażasz sobie do czego jestem zdolna-warknęłam.
- Sombra wspominała mi o tobie. Arogancka lalunia z wybujałym ego. Zacytowałem dobrze czyż nie?
- Nie waż się...
- Pewny siebie szczeniak który przystawia się do mojego faceta. Wciąż masz ADHD? Nadal przyjmiesz każdy zakład?
- Zmieniłam się. Twoja siostra jest najlepszą przywódczynią.
- Nigdy nie była. To ja narodziłem się pierwszy. Podobnież ten kto narodzony pierwszy jest najmądrzejszy z miotu. Moja mała siostrzyczka płakała kiedy powiedziałem jej, ze idę szukać domu bez niej.
- Cicho...-nie dokończyłam przez dym o niewiadomym pochodzeniu. Zemdlałam.
Gdy się obudziłam, było tak jak w wizji. Przywiązana do słupa, byłam bezradna.
- Wypuść mnie!
- Nigdy. Twoja wataha odda życie za swojego. Kasjoma dobrze się spisała. Przyniosła mi Thalię ale ta mi się wymknęła.
- Z kąt wiesz, że ja też się nie wymknę?
- Twoja przyjaciółka użyła magii. To pomieszczenie wysysa ją z twojego ciała.
- A z twego?
- Przed wejściem tu rzuciłem na siebie i swoją watahę zaklęcie pozwalające wytrzymać tu.
Wierzgałam, ale byłam związana drutem kolczastym który ranił moje ciało. Medalion na mojej szyi zaczął się świecić dodając mi energii.
- Ja już idę. Muszę zapolować na niedźwiedzia.
- Nie musisz się opowiadać - warknęłam, a ten wyszedł. Rany jak wcześniej zagoiły się, a ja byłam wolna od drutu.
Uciekłam. Na swojej drodze spotkałam Kimm'iego.
- Hej Kat. Co robisz?
- Zwiewam przed Jackiem puki ma ,, przerwę na niedźwiedzia ''.
- Czekałem na ciebie żeby porozmawiać.
- Mów.
- To odnośnie tego co znalazłaś w bibliotece. Byłem tam wtedy kiedy ty też byłaś. Czy to możliwe?
- Wszystko jest możliwe kochany. Teraz idę szukać Thalii.
Wyrwałam jak strzała w kierunku jej jaskini. Spotkałam ją kiedy z niej wychodziła.
- Thal!
- Kat, co ci?
- Jack...Kasjoma...
- Wiem. Mieli mnie na widelcu.
- Co masz w pysku?
- Listę.
- Listę czego?
- Emmm... Zakupów - ( wiem ale dokończę poprawnie opo Thali jutro albo jeszcze dziś )
Nic się nie odzywając pomknęłam dalej. Znów do biblioteki.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz