środa, 4 czerwca 2014

Od Shayninga



Siedziałem w Jaskini Losu. To miejsce zawsze uspokajało moje nerwy. Wiedziałem dobrze,że To nie było przeznaczone dla wilczych oczu, ale miałem nadzieję, że nie przeszkadza moje towarzystwo latającym rozświetlonym runom.Złapałem jedną w obie łapy. Uchyliłem je.W łapkach trzepotała błękitna runa przedstawiająca wilka. Uśmiechnąłem się i wypuściłem hieroglifa. Obleciał mnie i powrócił do reszty. Wsłuchałem się  w szepty.,,Los..los..los..los.." Uśmiechnąłem się. ,, Los..Los...los..Shayning...Los..."Otworzyłem gwałtownie oczy.,, Los ..los...Shayning..los.." Jeden hieroglif wilka podbiegł do mnie i zawył. Patrzyłem na niego zszokowany. Był mniejszy od mojej łapy i błękitny. Podczas kiedy inne szeptały:,,Los,los,los" jego pysk wykrzywiał się w jedno imię: ,, Shayning" Przerażony zrobiłem krok do tyłu.
,,Shayning"
Wybiegłem z jaskini. Moje łapy smagały po liściach co schły w zaskakująco szybkim tempie.Dotarłem do Łąki Legend. Odetchnąłem. Niebo przybrało szarawy odcień,wszystko pokrywała mgła, powietrze kuło mnie zimnem. Mój oddech mydlił się w przestrzeni.
. Nagle usłyszałem charakterystyczny szept:
,,los...los....los..."
PUFF!
Trawa zawirowała a ciemność spowiło błękitne światło wydobywające się z ogromnej puli światła na środku łąki. Wokół  wirowały roztargnione błękitne runy powtarzając szaleńczo.,,Los!Los!Los!" Zbliżyłem się ostrożnie.W środku puli widniał odcisk łapy. Magia była tak silna że musiałem zatkać uszy by nie wysadzić sb głowy.,,Los..Dotknij..Los..Shayning..." Dotknąłem. I zdawało się, że cały świat pochłonęła ciemność.

***
-Shay! Obudź się! - to był głos Anashelle. Otworzyłem jedno oko.
- Co się stało...?
-Nie wiem! Znalazłam cię przed moją jaskinią. Wyglądasz na zdrowego,żadnych poważnych obrażeń tylko ... - zawiesiła głos i pokazała łapą moje miejsce przy karku na szyi. Widniał tam błękitny symbol.
(Tylko nie wisior *v*)

Syknąłem:
- Boli..
-Leż spokojnie ... - zniknęła w głębi jaskini. Usłyszałem syknięcie.
- Boli...
-Spokojnie...
Wychyliłem się.
- Kat?
Wilczyca spojrzała na mnie z drugiego końca jaskini.
- Shay?
Spojrzałem na jej kark. Miała taki sam symbol.
,,Drużyna..." Usłyszałem szept wilka/runy. Nie wiedzieć czemu dobrze wiedziałem kto będzie miał taki sam symbol: Kimm..Lili...Thalia... Wszyscy co mieli styczność choć raz z bogami... Może też Amy...I może inni... Poczułem ukłucie w głowie i zemdlałem.
<Ktoś? Z ,,drużyny xD?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz