wtorek, 3 czerwca 2014

Od Thalii CD (Konkurs 2)

Waderka uciekła, za nim zdążyłam mu to wyjaśnić.
 - Więc ....? - burknął Shay marszcząc brwi.
Chciałam spokojnie mu to powiedzieć, ale zamiast tego rzuciłam z płaczem:
 - Ty nic nie rozumiesz! - załkałam, co go trochę zdziwiło - Nie takiego brata chciałam mieć! - pobiegłam przed siebie.
Słyszałam krzyki Shayninga ale mnie to nie obchodziło. Napierałam na liście i gałęzie które raniły mi łapy. Teraz się ani trochę nie dziwiłam dlaczego Sombra to zrobiła. Spadłam na ziemię, nadal płacząc. Byłam jak dziecko, ale takie dziecko które chciało umrzeć, albo chociaż zamknąć się na chwile. Wstałam nadal lekko łkając, i podreptałam dalej. Wreszcie opadając na ziemię w lesie zamknęłam oczy i zrobiłam barierę.
~~~~~~ Po tygodniu~~~~~~~
Słyszałam krzyki daleko, daleko najprawdopodobniej w watasze. Dopiero teraz dowiedziałam się że jestem w Sercu Lasu. Po kilku minutach, usłyszałam kroki. Nadal nie otwierałam oczu. Nagle usłyszałam głos:
 - Tu jesteś ...
Otworzyłam lekko oczy, i ujrzałam przed sobą Katrinę.
 - Zostaw mnie .. - załkałam i znowu zamknęłam oczy. - Chce być sama ...
Położyła się obok mnie.
  - Myśleliśmy że umarłaś .... - uniosła głowę ku koronom drzew, bo raczej słońca nie było widać - Potrzebujemy cię ..
Otworzyłam lekko oczy.
 - Po co ci ja? - mruknęłam nadal leżąc (Jakby rozblaskana oczywiście :3) - Ja sama się nie potrzebuje! A po za tym Shay ...- zamknęłam się. Nie chciałam słyszeć tego imienia.
 - Chodź ...-  szepnęła Katrina i podała mi łapę.
Z nie chęcią wstałam, nadal miałam głowę prawie przy ziemi.
Gdy doszliśmy, wszyscy głęboko westchnęli. Nawet Shayning. Spiorunowałam go wzrokiem.
- Są chyba już wszyscy ...- mruknął Feniks.
 - Tak ..
<Shay? Katrina?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz