Siedzieliśmy sami, patrząc na padający na dworze deszcz. Po za jego dźwiękami, było cicho. Nadawało to nastrój pogrzebu. W końcu zdecydowałam się ją przełamać pytaniem, które od dawna zaprzątało moją głowę.
- Shayning... - basior spojrzał na mnie swoim opiekuńczym i wiecznie zatroskanym spojrzeniem. - Czy zauważyłeś... Co mają inne pary, a my nie?
- Eeee-e-e-e...
- Czy chciałbyś mieć szczeniaki?
<Shayning? Nie wiedziałam, czego będziesz się spodziewać xD>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz