Popatrzyłam na nich.
- A więc tak... - Sapnęłam łapiąc pióro Hivera, którym bawił się Shay i zaczęłam rozrysowywać plan ataku. Mniej więcej. - Idziemy na niego wykorzystując element zaskoczenia. Każdy wykorzysta najsilniejszy atak, na jaki go stać. Z tobą Kimm na froncie - po twarzy basiora przemknął uśmiech pełen zadowolenia z nutką szaleństwa. Idealna wprost kompozycja. - A Sha...
- A co z Falvie? - wtrącił Kimm. - Musi podtrzymywać barierę! Inaczej siły demonów będą silniejsze!
- Kimm, wszystko będzie pod kontrolą - dodałam najspokojniej jak potrafiłam. Shayning przyglądał się temu wszystkiemu, jak szczeniak patrzy na zabawkę. - A wiec... Co pół godziny Lebelle będzie przynosić Falvie tam, gdzie najmniej demonów będzie wyłaziło. Tak będzie bezpieczniej.
Kimm podniósł jedną brew. Widocznie był pod wrażeniem.
- Kiedy następna narada? - Zapytał Shay, o którym zdążyliśmy zapomnieć i zwróciliśmy głowy w jego stronę. - Co?... Cz-czemu się tak na mnie patrzycie?
Wybuchnęliśmy wszyscy troje śmiechem. Kiedy nam przeszło, postanowiłam zakończyć:
- Miejmy nadzieję, ze plan zadziała. Jakieś pytania?
<Shay? Kimm?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz