Basior rzucił mi się na szyję i owinął się wokół niej niczym boa dusiciel. Serio, miałam przeczucie, że zaraz odpłynę całkowicie. Zaczął płakać i się śmiać. To chyba ze szczęścia.
- Zaraz... mnie... udusisz... - wychrypiałam. Jego uścisk zrobił się łagodniejszy, oderwał się ode mnie, ale nadal trzymał mnie za ramiona i pocałował mnie w policzek.
- Twój Czajnik zawsze do dyspozycji - powiedział mając oczy pełne łez.
<Shayning? Krótkie opo zawsze i wszędzie xD>
Wątpie aby Czajnik się rozbeczał ale ok xd/ Tasumi, Pandoraa nwm
OdpowiedzUsuńOn beczy ze wzruszenia '-'
Usuń