wtorek, 24 lutego 2015

Od Kimm'iego "Wojna"

Biegłem przez drzewa skakając niczym sarna. Tereny zdawały się być puste, ale bariera tworzona przez wilki była coraz słabsza.
- Tatooo! Ale mi się nieee chceeee... Chcę kanapkę! -jęknęła Fal.
- Tylko ty potrafisz ją przytrzymać. Falvie, tu chodzi o nasze życie.
- Dobrzeee. - mruknęła naburmuszona i położyła łapkę na pół-przeźroczystą "bańkę". Jej oczy zaświeciły się, a tarcza wzmocniła. Falv spojrzała na mnie dużymi oczami.
- Tak, możesz zjeść kanapkę! - warknąłem i pobiegłem wprzód. Wsadziłem sobie szczeniaka na plecy, i wzbiłem w powietrze. Słyszałem go. Zbliżał się, a ziemia zostawała po nim czarna, spalona, ususzona... Uszy drgały mi jak szalone. Wylądowałem przy mojej jaskini. Znów atak bólu.
- Mamooo!
- Już idę Falvie. - mruknęła Le przykładając lód do mojej skroni.
- Chyba zaraz łeb mi eksploduje. - burknąłem. - Zawołaj Shayninga.
Wszedłem do jaskini. Katrina spojrzała na mnie ze współczuciem.
- Tylko nie narzekaj, że gorzej będzie podczas wojny. Ty nie masz w sobie tego gówna. - warknąłem, a ona zamknęła szybko pysk. - Idę do Bosque. Zobaczymy się podczas przygotowań.
<później>
- Kimm?
- Witajcie. O Boże, jak to boli. - syknąłem.
- Tak, Dejmano się zbliża. - pokiwali łbami. - Mieliśmy ci o nim opowiedzieć. Więc siadaj...
<znów później>
- Shay! Do jasnej cholery. Katrino ty też chodź. Więc...
"Dejmano. Najstraszniejszy wilk w historii. Ogromny niczym trzy budynki, potrafiący zniszczyć wszystko i z każdym krokiem wydeptuje nowych poddanych. Do tego spala jak ma zachciankę. Dejmano był to kiedyś bóg piekieł. Pilnował niepokornych dusz demonów. Pod jego władzą wilki były bezpieczne. Jednak pewien demon podał mu prośbę. Pokaźna była bowiem nagroda - służba i wieczne panowanie. Wystarczyło zabić Noche i Tago, a także zebrać moce innych bogów i stać się najpotężniejszy. I wypuścić tyranów z piekła. Atak był dobry. Do tego plan też.
W końcu boga zabić może tylko inny bóg. Najpierw silny Dejmano wyssał ich moce. a potem, wielki i potężny starał się strącić ich z tronu. Jednak moce tworzące całość pokonały tyranię. Strąciły giganta w piekła i odebrały jego moce panowania. Teraz Morto pilnował i niebo i  piekło. O Dejmano - Czerwonym wilku, na zawsze zapomniano..."
Więc, co robimy? - Mruknąłem.
<Shay? Kat?>

1 komentarz:

  1. Hej Kimm, przeczytaj od Sashy "Umieram" ^^ Podoba ci się taki obrót sprawy ? XD

    OdpowiedzUsuń