- Co chcesz mi powiedzieć? - zapytałam. Byłam naprawdę ciekawa co usłyszę.
Shyning usiadł koło mnie i zaczął opowieść. Po jakimś czasie już nie wiedziałam co mówi. Jego słowa jakby rozpływały się w powietrzu.
- Może nie dziś? - przerwałam mu zapewne bardzo ciekawą opowieść.
- Ale co nie dziś? - zapytał i popatrzył na mnie.
- Kiedy indziej mi to opowiesz - mruknęłam. - Teraz chce mi się spać i jakby -
Nie dokończyłam, bo zdążyłam zasnąć...
Pożegnałam się z Shyningiem i poszłam w stronę Świątyni Śmierci spróbować porozumieć się z siostrą. Może tam uzyskam lepsze połączenie. Nagle wylądował przede mną wielki, czarny smok. Krzyknęłam z przerażenia, ale ten chwycił mnie i uniemożliwił wołanie o pomoc. W pewnej chwili kątem oka zauważyłam zarys wilka. Powoli opadałam z sił. Shyning wołał coś do olbrzymiego smoka, a ten coś warczał do niego. Nie rozumiałam nic. Widziałam tylko wielkie pazury wbijające się w moją szyję, a potem ciemność...
Zerwałam się na równe nogi i zaczęłam głęboko oddychać. Całe szczęście to był tylko zły sen. Cały czas o tym myślę, pomimo, że było to tak dawno. Kiedy? Już sama nie pamiętam. Chyba wtedy, kiedy napadły na nas smoki. Potrząsnęłam głową. Nie mogę o tym myśleć...
Dopiero teraz zauważyłam Shyninga dziwnie się we mnie wpatrującego.
- Co się stało? - zapytał.
- Nic. To był tylko zły sen - odparłam. - A opowiesz mi teraz to co zacząłeś wczoraj?
Shy przytulił mnie i zaczął swoją historię jeszcze raz.
<Shyning?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz