środa, 23 kwietnia 2014

Od Kolosa

   Rano miałem tak dużo siły że nie mogłem stanąć na nogach.
   Obok mnie leżała Katrina najwyraźniej wyspana.
    - Jak minęła noc? - spytała uśmiechnięta. - Bo mi wspaniale!
   Westchnąłem słabo i zmusiłem się na uśmiech.
    - Mi..dość.. dobrze.. - skłamałem - Masz ochotę na poranny spacer?
   Wadera wstała.
    - Z wielką chęcią!
   Gdy przechodziliśmy przez nasze ulubione miejsce znalezione przez Katrinę zobaczyłem małe stworzonko w krzakach. Przez chwile wpatrywałem się w jej wielkie oczy.Było zielone i miało żółte oznaczenia.
   Podszedłem do niego i zrozumiałem że to żaba.
    - Mogę w czymś pomóc? - spytała piskliwym tonem.Katrina też ją zobaczyła i podeszła. Wstrzymałem oddech na dźwięk jej głosu.
    - Oj, przepraszam nie przedstawiłam się - żabka ukłoniła się lekko - Jestem Shiara mieszkam tu od dzieciństwa i nie mam za bardzo co tu robić.
    - Jakaś ty ładna - pisnęła zachwycona wadera.
   W istocie najwyraźniej ten komentarz przypadł do gustu.
    - Dziękuje - uśmiechnęła się do niej - Czy mogę się wam przydać za tak wielką pomoc?
   Popatrzyliśmy po sobie.
    - Ale dlaczego? - wypaliła Kat.
    - Dlatego że swą obecnością odgoniliście węża który próbował mnie zjeść.
   Uśmiechnąłem się w grymasie.
    - No cóż...przydał by mi się towarzysz...
    - Oczywiście z wielką chęcią się zgodzę nie licząc tego że pełno tu węży i uwielbiam wilki - krzyknęła dość szczęśliwa.
   Gdy wróciliśmy żaba od razu zasnęła, razem z Katriną.
<Katrino? Chcesz być w ciąży? >

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz