niedziela, 13 kwietnia 2014

Od Chris CD Kimm'iego

   Zerknęłam z nieufnością na basiora. Przyjrzałam mu się dokładnie. Jego łapy były pokryte drobnymi cętkami, co doskonale odznaczało się na jego ciele. Ogon kończył się ciemną kitką, a z pleców wyrastały mu skrzydła. Tak. Posiadał parę pięknych, zdrowych skrzydeł, i na pewno z nich korzystał. Obiektywnie oceniając, był dość ładny.
   Zrobiło mi się jakoś smutno.
   Zastanowiłam się, czemu od pewnego czasu przeżywam tylko negatywne emocje. Strach, agresja, obawa, smutek, żal. To wszystko gnieździ się we mnie i kiedyś wybuchnie bez ostrzeżenia.
    - Jestem Kimm - odezwał się basior, wyrywając mnie z zadumy - A ty?
   Spojrzałam niepewnie na wilka. Nie wyglądał na złego, ale... mimo wszystko powinnam zachować ostrożność.
    - Chris - odpowiedziałam krótko i zwięźle.
    - Masz skrzydła? - basior do tej chwili widział mnie tylko z jednej strony. Gdy obszedł mnie dookoła i zobaczył brak drugiego skrzydła, jęknął cicho - Ach... Bolało?...
   Pokręciłam głową. Nie pamiętałam tego dobrze. Wspomnienia z tamtego okresu były zamglone, jakby ktoś mnie otumanił. Przypominałam sobie jedynie, że przed kimś uciekałam. Panicznie bałam się mojego prześladowcy. Gdy dotarłam nad klif, nie miałam już dokąd uciec. Skały pękły, a ja spadłam z wielkiej wysokości. Wtedy chyba moje skrzydło zahaczyło się o gałąź i zwyczajnie oderwało. Krew. Dużo krwi.
    - Nie bolało - skrzywiłam się lekko.
<Kimm?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz