- ,,Tyle to ja wiem" - warknąłem w myślach, ale głos krzyczał inaczej:
- Że jak?! Na co!?
Lionel otworzył pysk, ale ja dawno pobiegłem w stronę lasu. Jedno jest pewne: Trzeba znaleźć Amy. Wbiegłem do lasu gdzie ostatnio się widzieliśmy.
- AMY!!! Amy!? - darłem się, ale nie spostrzegłem błysku szarej sierści. Wtedy ją zobaczyłem.
Wyglądała okropnie. Na chwilę straciłem pewność. Nagle ona bez ostrzeżenia rzuciła się na mnie. O mało a nie straciłbym ucha! Chwyciłem ją za ramiona i potrząsnąłem tłumiąc ból krwawiącego ucha.
- Co ty wyprawiasz!? - wrzasnąłem szarpiąc jej ramiona. Z jej ciała tryskała nienawiść. Obniżyła kły, miała zaciągnięte brwi. Tylko oczy były inne. Widziałem w nich panikę, strach, rozpacz... i prośbę o pomoc. Chwyciłem ją za kark i zawołałem Lionela. Razem zanieśliśmy ją do Sombry.
<Amy? Lio?Sombra? Sorka brak weny >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz