Szliśmy przez fioletową drogę. Bałem się jej to wyznać... Ale był to odpowiedni moment.
- K-Kocham cię - wypaliłem cicho, mając nadzieje, że Katrina tego nie usłyszy.
Popatrzyła na mnie.
- Ja też! - rzuciła mi się na szyje. Byłem szczęśliwy.
- Będziesz moją partnerką? - spytałem ją po chwili.
- Jasne! - krzyknęła i pocałowała mnie. Już chyba naprawdę zapomniała o Kimm'im, który złamał jej serce. Choć naprawdę go lubiłem.
- Berek! - krzyknęła popychając mnie nosem.
Bawiliśmy się jak małe dzieci, dopóki nie wrzuciłem Katriny do wody.
Gdy wróciliśmy wszyscy spali. No tak, byliśmy tam 3 godziny! Poszedłem do jaskini, która stała naprzeciwko jaskini Kat.
Uśmiechnąłem się do niej ostatni raz i zasnąłem.
<Katrino?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz