niedziela, 13 kwietnia 2014

Od Chris CD Clear

   Mój pokój błysnął światłem. Jednak znikło ono po chwili, znów zostawiając mnie w ciemności. Wsłuchałam się w ciszę, pewna obaw. Ale spokojny oddech wciąż istniał w głębi pokoju. Był wyraźny i głośny.
   Nie miałam się czego bać.

~

   Trochę kręciło mi się w głowie. Nie pamiętałam zbyt wiele z kilku ostatnich chwil. Jedyne, co cały czas siedziało w mojej głowie, to przeszywający ból w boku. Zerknęłam na moje ciało, ale nie miałam żadnej rany. Jedynie cienką, prawie niewidoczną bliznę między żebrami.
   Ledwo wstałam na nogi, a na moją szyję rzuciła się Clear.
    - Chris!
   Spojrzałam pytająco na szczenię. Jej oczy były puste i matowe, cały czas wpatrujące się w jeden punkt. Nie miałam pojęcia, co się stało.
    - Clear... Wszystko w porządku? Coś jest nie tak z twoimi oczami...
   Na pysku wadery malował się smutek i prawie rozpacz. Cały czas dotykała mnie łapą, jakby bała się, że ją opuszczę.
    - Nie wiem... - wyszeptała cicho - Moje oczy... Ja nic nie widzę.
    Jęknęłam. Czy to mógł być wynik ataku? Szkoda mi było tak młodego szczenięcia. Utrata wzroku musi być okropna.
    - Nie martw się - wymusiłam na sobie wesoły ton - Wszystko będzie OK. Obiecuję.
Clear uśmiechnęła się blado.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz