-Witaj Cazador - krzyknęłam już od progu.
-Witaj - przywitała się smoczyca.
Podeszłam i spojrzałam na nią.
-Jak tam życie - zagadnęłam.
-Dobrze. Dziś wyklują się moje dzieci.
-Gratulacje.
Gdy to powiedziałam jaja zatrzęsły się i zaczęły pękać. Wykluły się z nich trzy młode smoczki. Dwie samiczki i samczyk.Jedna była lodowa, druga roślinna... czy coś takiego, w każdym razie związana z naturą. Nie do końca wiem jak opisać jego na pewno był niebieski z kolorowymi kolcami na głowie i na końcu ogona.
Nagle do jaskini wpadły Charlie i Katrina. Podbiegły do nas i zaczęły robić maślane oczy do smoczątek.
-Jak się nazywają? - spytała Charlie.
-Możecie wymyślić im imiona - zaproponowała Cazador.
-Crystal - krzyknęła Kat wskazując na lodową samiczkę.
-Spring - zawołała za nią Charlie.
-A on będzie się nazywał Drako - powiedziałam patrząc na młodego smoka.
-Żałuję, ze nie mam takiej towarzyszki jak Cazador - powiedziała z żalem Kat.
-Ja też - przyznała jej młodsza koleżanka.
Spojrzałam porozumiewawczo na Cazador, Która powiedziała:
-Jeśli chcecie kiedy trochę podrosną mogą zostać waszymi towarzyszami.
Crystal:
Spring:
Drako:
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz