Opowiedziałem jej o wszystkim co zdarzyło się w ciągu kilku tygodni. O Karino, wyprawie do lasu ... Po krótkim milczeniu wyciągnąłem zielony medalion. Anashelle zabłysły oczy.
- Skąd...? - stać było ją tylko na tyle.
- Dar od boga lasu - schowałem naszyjnik. - Za uratowanie kogoś zgubionego w lesie ...
Ulżyło mi. Nareszcie mogłem to komuś powiedzieć.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz