środa, 12 marca 2014

Od Amicitii

 Gdy się obudziłam nie zauważyłam obok siebie nikogo. Wstałam, przeciągnęłam się i wyszłam. Słońce świeciło mi prosto w oczy. Zmrużyłam powieki i poszłam poszukać żywej duszy.
 Na początku go nie zauważyłam. I jej też nie. Kimm i Thalia rozmawiali nad jeziorem. Nawet z mojego miejsca widziałam, że Kimm jest straszliwie smutny. Nie wiem czemu, ale zrobiło mi się go żal. Warknęłam i zdusiłam uczucie w zarodku. On jest tylko idiotą, powtarzałam sobie. Podeszłam do nich ostrożnie.
-Cześć Thalio. - powiedziałam do dziewczyny. Na smutnego chłopaka nawet nie spojrzałam. - Co tam u ciebie?
 Wydawała się całkiem szczęśliwa.
-Wszystko w porządku. - odpowiedziała.
 Skinęłam jej łbem. Na idiotę nawet nie spojrzałam i odeszłam. Pobiegłam przed siebie, aż zobaczyłam Lionela. Dogoniłam go.
-Lionel! Co się dzieje?
-Ona, ona nie chce mnie znać. - odparł płaczliwie - Nie mogę nawet na nią patrzeć, żeby jej nie zranić. Muszę odejść.
-Nie! - krzyknęłam - Nie możesz. Musisz walczyć.
-Nie chcę! - wrzasnął ze łzami w błękitnych oczach. - Ona by tego nie chciała! Więc ja też! Nie mam zamiaru walczyć!
-To się jej spytaj! - zawołałam najgłośniej jak mogłam. Przez chwilę patrzył się na mnie skupiony, po czym skinął łbem i pobiegł.
 Odbiegł. Leciał niepewny przyszłości. Czułam to po nim. Postałam jeszcze chwilę zamyślona. Nagle naszła mnie myśl. Pobiegłam zrealizować ją od razu.
 Przez około pół godziny szukałam Sombry. Gdy ją znalazłam, zdziwiła się na mój widok. Byłam tak zapalona, aby to zrobić, że widać to było po mnie.
-Sombro! Mam pomysł! Trzeba otworzyć tu coś dla rozrywki. Jest tu za cicho i zbyt nudno. Poza tym każdy wilk musi się czasem rozerwać. Na przykład jakiś klub albo coś. Wiesz, muzyka, tańce, taka sytuacja.
Czekałam na jej reakcję nabuzowana i pełna dobrych myśli.

<Sombro?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz