niedziela, 23 marca 2014

Od Strangera

   Przez nieskończoną ciemność zaczęło przedzierać się światło. Oślepiło mnie rozpruwając mrok. Nagle w moją głowę uderzyło miliard myśli. Kim jestem? Gdzie jestem? Co się dzieje!? Światło zaczęło formować różne kształty. Drzewa, lasy ,niebo, wilki... Wilki!? Na de mną nachylała się czerwona wilczyca. Potrząsała mną energiczne. Krzyczała coś lecz ja nie mogłem wyniknąć co. Po chwili wizja zaczęła się rozmazywać.
Znajdowałem się w jaskini. Szarpnąłbym się gwałtowne, gdyby nie przeszywający ból w okolicach kręgosłupa. Piekły mnie żebra, pulsowało w głowie. Nagle do jaskini weszło parę wilków: Granatowa wilczyca o skrzydłach z pawimi piórami, biały basior oraz czarno biała wilczyca. Wybałuszyłem oczy. Nie obchodziło mnie, że wyglądała prawie jak inne wilki. Była przepiękna.
   Zmienili mi bandaż z liści i podali obleśne lekarstwo, sam nie wiem z czego. Do jaskini wszedł kolejny wilk. Była to wadera, ta sama która znalazła mnie w lesie. Zaraz, zaraz. Próbowałem znaleźć coś w pamięci. A więc tak: Wędrowałem po tym lesie. Napotkałem tą watahę już nie raz. Myślałem nad jej dołączeniem, ale potem... Coś się stało.
   Spojrzałem na czerwoną waderę.Uśmiechnęła się przyjaźnie.
    - Chciałbyś dołączyć do naszej watahy? - zapytała. Namyśliłem się.
    - Jasne.. - odparłem z wahaniem, ale to był dla mnie już za duży wysiłek.
   Straciłem po raz kolejny przytomność.
<Sombra? Amicitia? Ktokolwiek? >

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz