sobota, 22 marca 2014

Od Sombry

   Odetchnęłam z ulgą. Na szczęście wygraliśmy wojnę ze smokami. Zanim żona barona odeszła, serdecznie jej podziękowałam za pomoc. Gdy ruszyła w swoją stronę, odwróciłam się w stronę reszty wilków.
    - Wojna została ostatecznie zakończona! Nie ma się czym martwić!
   Kimm podszedł do mnie i stanął obok. Cieszyłam się z jego wsparcia, jednak zależało mi na każdym. Kazałam wszystkim się rozejść.
    Kiedy ja i basior zostaliśmy sami, poszłam na środek łąki. Cała była w zgliszczach. Smoki wyrządziły bardzo dużo szkód. Zamiast zieleni otaczała nas czerń i brudna szarość. Westchnęłam głęboko. Przynajmniej tylko ta część naszych terenów była zniszczona...
    Nagle Kimm zaczął mamrotać jakieś słowa. Całą łąkę spowiła magiczna otoczka. Nawet najmniejszy spalony liść. Kiedy skończył, spojrzałam na niego. Uśmiechnął się.
    - To, aby nikt nie zapomniał o tym, co się tu działo...
   Nadal wpatrywałam się w basiora.
    - A-ale ja nie chcę, aby nasze szczeniaki wychowywały się w takim miejscu... - szepnęłam.
    - Dadzą radę, każdy powinien wiedzieć o naszym zwycięstwie. Chwila, szczeniaki?!
    - No tak, zapomniałam ci powiedzieć. - zarumieniłam się. - Jestem w ciąży...
<Kimm?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz