wtorek, 11 marca 2014

Od Lionela

   Uszczęśliwiony pobiegłem w las. To, że Anne oddała za mnie życie było dla mnie dziwne, ale do końca życia będę miał do niej dług. A nie...przecież ona nie żyje. W takim razie dług przenosi się na jej kuzynkę.
Biegłem już od dłuższej chwili, gdy zobaczyłem piękną plażę. Siedziały na niej jakieś dwa wilki. W sumie to chyba jeden...a nie, dwa! Ale tak blisko siebie, że nawet ich kolory się zlewały. Na pewno była to Sombra i jakiś basior. Nie chciałem im przeszkadzać, więc powoli wycofałem się.
   Powoli kończyły mi się siły, ale zobaczyłem demona kłócącego się o coś z Sombrą. Obok nich stał też mało kolorowy wilk z nieco markotną miną. Poszedł gdzieś z alfą.
   A w tym momencie zauważyłem wilczycę. Niezbyt mnie obchodziło czy jest kolorowa czy też nie. Po prostu była i to przepiękna.
    -Witam i o zdrowie pytam! - powiedziałem wesoło podchodząc do niej.
   Lekko podskoczyła. Najwyraźniej nie spodziewała się mnie.
    -A ty to kto? - spytała prosto z mostu.
    -Jestem Lionel, do usług. - odparłem kłaniając się.
Uśmiechnęła się. Może nawet mnie polubi?

<Katrina?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz