-Emm co to było?...- spytałam patrząc w głąb lasu. Sombra odsunęła zwierzę a Shyning łapał się za ranę, tak naprawdę wszyscy dostali, ale on najmocniej.Po chwili zobaczyłam lekki dymek obok mnie.Szybko zgasiłam go i popatrzyłam przed siebie.Zaniemówiłam. Blisko nas stało 15 wielkich smoków o wiele większych od smoka Jacka.Oczywiście na przodzie stał jego smok z nim.Sombra nie powstrzymała się i pobiegła.
-Znowu! - warknęłam - Odejdź Jack!
Basior tylko się uśmiechnął.
-A co mi zrobisz? - spytał szczęśliwy ze swojego tekstu -No?
-Ja...ja - zaniemówiła -nie wiem...
-Nie! - nagle Shayning odetkał się - Na pewno nie z tego powodu tu jesteś!
Jack zrobił wielkie oczy.
-J-ja... Nie! - warknął - Nie kłam, teraz jesteś pod moją władzą!
-On.. -chciałam się przyznać że też szuka mojej rodziny i mnie, ale nie mogłam wydusić słowa - Nie, już nic...
<Sombra? Shyning? czy ktoś jest Jackiem? jeśli tak to Jack?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz