Biegłam dumnym krokiem, gdy nagle wpadł na mnie Lionel. Był roztrzęsiony.
- Wybacz! Przepraszam! - Mówił przez łzy.
- Lion, co jest?
- Bo ja nie robiłem tego specjalnie!Ja przypadkiem!
- Czekaj,czekaj. Choć tam wytlumaczysz mi wszystko powoli ok?
- Okej. - Powiedział Lion i poszedł ze mną nad jezioro. Wytłumaczył mi wszystko. Wciąż płakał. Było mi go żal. Wtuliłam się w niego. Spojrzał na mnie zdziwiony, ale po chwili sam się do mnie przytulił. Nagle powiedział:
<Lionel?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz